Miejski portal krakow.pl pisze o pierwszych wnioskach z eksperymentu. - Problemy Kazimierza nie dotykają tylko kwestii organizacji ruchu czy parkowania. Rozmówcy wskazywali głównie na potrzeby związane ze zwiększeniem poczucia bezpieczeństwa, nieprzestrzeganiu ciszy nocnej i porządku publicznego. Mówiono także o konieczności konsultowania planowanych zmian na Kazimierzu z mieszkańcami i przedsiębiorcami. (...) Kolejnym istotnym wnioskiem ze spotkań jest brak klarownej koncepcji funkcjonowania placu Nowego (plac targowy czy plac miejski) oraz Kazimierza (dzielnica mieszkaniowo-usługowa czy centrum rozrywki). Dopiero po opracowaniu kierunku rozwoju można rozmawiać na temat zmiany organizacji ruchu na tym terenie - czytamy.
To jednak jeszcze nie wszystko - wnioski z eksperymentu zostaną przedstawione w raporcie, który fundacja Napraw Sobie Miasto ma przekazać do urzędu miasta pod koniec sierpnia.
Eksperyment od początku wywoływał kontrowersje - najpierw wielu mieszkańcom miasta nie spodobało się pomalowanie ulic na zielono. Na sam ten zabieg urzędnicy wydali 9 tysięcy złotych. Potem farbę trzeba było zmyć. Do usunięcia "zieleni" wezwał urzędników wojewódzki konserwator zabytków. Zmywanie okazało się jeszcze droższe niż malowanie - kosztowało... 27 tysięcy złotych. Łącznie na eksperyment wydano więc 36 tysięcy.