Łuczyce: Narobił bałaganu w kuchni i wbił bratu nóż w brzuch "Wybaczam Sławkowi i czekam na jego powrót do domu"

2021-04-16 17:28

W sierpniu ubiegłego roku, Sławomir J. ( 45 l.) wbił młodszemu bratu nóż w brzuch. Stało się to podczas rodzinnej awantury, której powodem był…BAŁAGAN W KUCHNI. Gdy Paweł próbował nakłonić brata DO posprzątania nieporządku i pozbierania porozrzucanych resztek, ten w odpowiedzi sięgnął po nóż kuchenny i pchnął nim 41–latka w brzuch. Paweł przeżył, Sławek właśnie stanął przed krakowskim sądem. Odpowiada za próbę zabójstwa. Tymczasem zaatakowany brat nie żywi do niego urazy. Co nam powiedział o tragicznym zdarzeniu i jak ocenia zachowanie brata?

Spokojne życie na wsi

Do przerażających wydarzeń doszło w Łuczycach niedaleko Krakowa, w ubiegłym roku. Sławek ( 45 l.) i Paweł ( 41 l.) mieszkali razem wraz ze starszym ojcem, w domu jednorodzinnym nieopodal linii kolejowej. Żaden z braci nie ożenił się. Wspólnie prowadzili gospodarstwo, chwytali się także dorywczych zajęć np. pomagali sąsiadom przy żniwach czy remontach.Feralnego dnia, 4 sierpnia 2020 roku, także pracowali u sąsiadów; tym razem pomagali przy wylewce pod garaż. Przy okazji chłodzili się w upalny dzień zimnym piwem. Po skończonej pracy wrócili do siebie. 

Bałagan w kuchni

Pierwszy do domu wrócił Sławek. Zaczął przygotowywać sobie kolacje. Przy okazji nabałaganił. Paweł pojawił się w domu po chwili i zobaczył w kuchni nieład i porozrzucane rzeczy. Nie spodobało mu się to. Zaczął robić bratu wymówki, namawiać go, by posprzątał. Nie poskutkowało.

Śledczy ustalili, że Paweł w końcu złapał brata za ubranie w okolicy łopatek, a w odpowiedzi Sławomir J. zadał mu bez ostrzeżenia cios 17 centymetrowym nożem, po który międzyczasie sięgnął. Trafił w brzuch i uszkodził wątrobę. Po zadaniu ciosu od razu wyciągnął nóż z rany.

Brat był pod wpływem alkoholu. Wypił więcej niż ja.Na pewno nie chciał mnie zabić. Wiele nie pamiętam z tego dnia, byłem w szoku. Pobiegłem do sąsiadów po pomoc – opowiada nam pan Paweł.  

Ranny Paweł nie mógł wezwać telefonicznie pomocy, bo miał zakrwawione ręce. Poszedł więc po pomoc do sąsiadów, tam tamowano mu krew wypływającą z rany i wezwano pogotowie. Po chwili na miejscu pojawiła się karetka pogotowia i policja. Funkcjonariusze schwytali i skuli sprawcę. Nie stawiał oporu. 

Kocham brat i wybaczam mu, nie mam absolutnie do niego żalu. To był wypadek. My czasem się kłóciliśmy o jakieś drobnostki, ale to zupełnie bez znaczenia – powiedział nam Paweł Jantos. Dodał, że czeka wraz z ojcem na Sławka w domu i liczy, że sędzia zastosuje nadzwyczajne złagodzenie kary.

Tymczasem Sławomirowi J. grozi nawet dożywocie. Odpowiada za próbę usiłowania zabójstwa. Przyznał się do winy, ale stwierdził, że nie pamięta zdarzenia ze względu na to, że był pijany. 

Wypadek samochodowy w Mierzecicach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki