Rocznica tragedii

Największa tragedia w Tatrach w historii. Mija 20 lat od śmierci licealistów pod Rysami

2023-01-28 8:39

Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. 28 stycznia 2003 r. grupa licealistów wyszła ze schroniska w Morskim Roku. Pod okiem swojego wychowawcy mieli zdobyć Rysy. Ich wycieczka zakończyła się tragedią. Ogromna lawina zabiła 8 osób. Większość ofiar masy śniegu wtłoczyły pod taflę zamarzniętego Czarnego Stawu. Ratownicy wydobyli je dopiero pół roku później.

Lawina w Tatrach. Mija 20 lat od największej tragedii

To miała być przygoda życia. Grupa 13 uczniów z liceum w Tychach wybrała się, by zdobyć najwyższy szczyt polskich Tatr. Wyprawie przewodniczył nauczyciel geografii Mirosław Sz. Dzień przed tragedią, 27 stycznia, na szczyt weszła pierwsza 21 osobowa grupa. Następnego dnia tego samego miała dokonać kolejna grupa. Rankiem wyszli ze schroniska. - Warunki zmieniały się gwałtownie. Z każdą godziną było coraz gorzej – powiedział 20 lat od tragedii w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maciejem Pałahickim naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jan Krzysztof. Około godziny 11 wyprawa dotarła pod sam szczyt. Wtedy rozpętało się białe piekło. Ogromne masy śniegu ruszyły w dół. - Ta lawina była naprawdę ogromnych rozmiarów. Nie pamiętam, by w tych ostatnich 20 latach w tym miejscu tak wielka lawina miała miejsce - podkreśla w rozmowie z RMF Jan Krzysztof.

Mirosław Sz. Z dwoma uczniami był bliżej szczytu. Poniżej została reszta wycieczki w dwóch grupach. Wszystkich porwały rozpędzone tony śniegu. Niemal natychmiast ruszyła akcja ratunkowa. Po kilkunastu minutach przyleciał śmigłowiec TOPR. W ciągu pierwszych chwil akcji udało się odnaleźć trzy osoby. Wśród nich była częściowo przysypana dziewczyna i dwóch chłopaków. Jeden z nich zginął na miejscu, drugi zmarł w szpitalu. Przeżyła jedynie nastolatka.

Na ratunek nie było szans

Wczesnym wieczorem pogoda załamała się, akcja została odwołana. Następnego dnia ratownicy ponownie ruszyli, jednak ich śmigłowiec rozbił się w Murzasichlu. Szczęśliwie żaden z ratowników nie odniósł obrażeń. Ratownicy dotarli pod Rysy pieszo. Po godz. 15 akcja została przerwana. Na ratunek dla pozostałych turystów nie było szans. Zostali porwani przez lawinę i zniknęli pod lodem zamarzniętego jeziora. Z Czarnego Stawu ich ciała udało się wyłowić dopiero w czerwcu.

Po tragedii na ławie oskarżonych zasiadł Mirosław Sz. Nauczyciel został w 2006 r. prawomocnie skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Ojciec dwóch uczniów, którzy zginęli podczas wyprawy Andrzej M. otrzymał 140 tys. zł zadośćuczynienia.

Sonda
Czy przed wyjściem w góry sprawdzasz komunikaty lawinowe?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki