Góra Kamieńsk: Czy ruszy największy STOK NARCIARSKI w centralnej Polsce?

i

Autor: MJ-S

Największy stok na Podhalu kończy działalność! To efekt decyzji rządu. PiS przejmie firmy?

2021-01-29 15:22

Kotelnica Białczańska, czyli największy stok na Podhalu, kończy działalność. Koniec sezonu na stoku ogłosił właściciel. Powiedział on, że nie ma już środków na dalsze oczekiwanie na pozytywną decyzję rządu w sprawie zniesienia obostrzeń gospodarczych. Od poniedziałku ze stoku nie będą mogli korzystać nawet zawodowi narciarze.

Jest to pierwsza tego typu decyzja na Podhalu. Jak mówi Adam Marduła z biura prasowego Ośrodka Narciarskiego Kotelnica Białczańska, „nie ma sensu już czekać”.

Czytaj także: Stok narciarski pod Krakowem otwarty od soboty. Bunt przedsiębiorców narasta!

W wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" Marduła przyznał, że nie ma już siły ani pieniędzy, by oczekiwać na pozytywną decyzję rządu w kwestii otwarcia stoków. Jego zdaniem nie nastąpi to nawet po 14 lutego, a każdy dzień czekania oznacza olbrzymie koszty. Stwierdził zatem, że nie ma sensu nadal utrzymywać całej obsługi i naśnieżać stoku.

Czytaj także: Fotoreporterka dokumentowała Strajk Kobiet. Policja zapukała do jej domu Z SAMEGO RANA! Koniec wolności mediów?

Stok będzie czynny jeszcze tylko do niedzieli. Korzystać mogą z niego jedynie profesjonaliści, ale dla turystów dostępna jest kolejka linowa. Od poniedziałku będzie ona zamknięta.

Decyzji rządu o przedłużeniu obostrzeń do 14 lutego Adam Marduła nie zamierza nawet komentować. Jak dodaje ze smutkiem, „szkoda już nerwów.” 

Czytaj także: Kraków: Strajk Kobiet przed Muzeum Narodowym pod hasłem „Ch… z Wami, aborcja z nami”

Według części właścicieli ośrodków narciarskich z Podhala decyzje rządu oraz faktyczny brak pomocy są celowym działaniem na niekorzyść przedsiębiorców.

- Zastanówmy się, kto w Polsce wypłaca pomoc w ramach tarcz - pyta w rozmowie z “Krakowską” właściciel jednej ze stacji. - Odpowiedź brzmi Polski Fundusz Rozwoju. To ta sama instytucja, która w 2019 roku kupiła Polskie Koleje Linowe. PFR jest więc właścicielem naszej konkurencji! Każdy logicznie myślący dopuszcza do siebie hipotezę, że firma ta specjalnie teraz dusi polskie stacje narciarskie by później odkupić je od zdesperowanych właścicieli za bezcen. Czy to realny scenariusz? Modlę się by tak nie było, ale czy się mylę dowiemy się już za kilka miesięcy.

Krakowscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o zabójstwo 23-latka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki