Piorun uderzył w grupe turystów na Giewoncie

i

Autor: Pawel Murzyn/East News Piorun uderzył w grupe turystów na Giewoncie

"To jest sytuacja, którą można porównać do ataku terrorystycznego". Największa akcja w historii TOPR

2019-08-23 10:03

Tak obszernych działań w polskich Tatrach do tej pory nie było. W akcji po czwartkowej burzy udział brało niemal 200 ratowników. Poszkodowanych zostało 150 osób. Niestety, od porażenia piorunem zginęło 5 osób.

- To było ogromne wyzwanie - mówił Jan Krzysztof. - W 4 godziny wszyscy potrzebujący pomocy byli na dole. Najwięcej pracy było w rejonie Giewontu. Ponad 180 ratowników brało udział w akcji oraz 4 śmigłowce - relacjonował naczelnik TOPR, Jan Krzysztof. - To jest sytuacja którą można porównać do ataku terrorystycznego. Tak wiele osób poszkodowanych w jednym momencie - przyznał naczelnik.

W czwartkowej burzy, które przeszły na Tatrami zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci, po polskiej stronie gór, i jeden turysta po stronie słowackiej. Ponad 150 osób zostało rannych.

Jak informuje urząd wojewódzki, hospitalizacji poddano 56 osób. W szpitalach nadal przebywają 34 osoby. W nocy troje najciężej rannych przeszło operację. Na zabieg wciąż czeka młody mężczyzna. Rannych przewieziono do szpitali w Zakopanem, Nowym Targu, Krakowie, Myślenicach, Suchej Beskidzkiej.

- Gdy się ocknęłam, wokół mnie leżało pełno ludzi. Myślałem, że nie żyją - tak opisuje uderzenie pioruna w Giewont jedna z turystek:

Do najczęstszych urazów należały poparzenia, urazy czaszkowo-mózgowe, złamania. Jak relacjonował Jan Krzysztof, część osób przebywających w rejonie Giewontu została zrzucona w przepaść.

- Przy takiej skali obrażeń, uzyskaliśmy najlepszy możliwy wynik - mówił Przemysław Guła, ratownik biorących udział w akcji. Przyznał również, że turyści nie byli przygotowani na spadek temperatury i zaczął się też pojawiać problem hipotermii.

- Przed krytycznym wyładowaniem, były wyładowania sygnalizujące, że nadchodzi burza. Niestety, turyści często lekceważą te działania - dodał Tomasz Wojciechowski drugi z ratowników.

Pojawiają się informacje, że nie wszyscy turyści wrócili z gór. - Trwa identyfikacja, czy są osoby zaginione. Rodzinom brakuje kontaktu z niektórymi turystami, ale nie mamy informacji, czy wyszły w góry - uspokajał Jan Krzysztof i przyznał, że w sezonie niemal każdego dnia otrzymują informacje o kilku osobach, z którymi nie ma kontaktu. Ratownicy przyznają jednak, że w czasie uderzenia pioruna, ktoś mógł spaść w przepaść. Okolice Giewontu będą obserwowane ze śmigłowca.

W gotowości jest grupa ratowników, w która w każdej chwili może wyruszyć w góry. Na razie jednak nie są planowane poszukiwania. Ratownicy będą patrolować szlaki według standardowych procedur.

Przypomnijmy, że jednocześnie z ratowaniem turystów po burzy, prowadzona była akcja ratunkowa w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. W czwartek późnym wieczorem odnaleziono ciało jednego z grotołazów.

Zakopane ogłosiło trzydniową żałobę. Mówi burmistrz miasta Leszek Dorula:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki