Tragedia w Szaflarach. Prokuratura rozszerzyła zarzuty postawione egzaminatorowi

2018-12-04 15:33

Trwa śledztwo ws. tragicznego wypadku na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Szaflarach, do którego doszło w sierpniu tego roku. Egzaminator jest teraz oskarżony także o nieudzielenie pomocy 18-letniej kursantce, która podczas egzaminu zginęła na przejeździe kolejowym - poinformował we wtorek Józef Palenik prokurator rejonowy w Nowym Targu.

- Przed pierwszym przesłuchaniem przyjęto, że zawinienie podejrzanego polegało na tym, że nie zareagował odpowiednio, gdy kursantka, mimo znaku stop, wjechała na niestrzeżony przejazd kolejowy. Mężczyzna nie zatrzymał pojazdu przed znakiem. Natomiast teraz w świetle dotychczasowych ustaleń zarzuca się dodatkowo, że jego późniejsze zachowanie również było niewłaściwie, ponieważ zaniechał czynności, które mogły pomóc kursantce uciec z pojazdu przed nadjeżdżającym pociągiem. Powinien odpowiednio wcześniej dać nakaz opuszczenia pojazdu. Mężczyzna ani słownie, ani czynnie nie pomógł kursantce, a z eksperymentu wynika, że było kilka sekund na to, aby opuścić ten pojazd. Kwalifikacja się nie zmienia, mężczyzna dalej podejrzany jest o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym - mówi nam prokurator Józef Palenik.

Czytaj też: Sylwester w Zakopanem? Uwaga! Oszuści oferują w sieci nieistniejące pensjonaty

Podejrzany podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia i odmówił składania kolejnych. - Na razie ta sprawa jest na etapie postępowania przygotowawczego, śledztwo nadal trwa, czekamy na szczegółowe ekspertyzy. W pierwszym kwartale 2019 roku to postępowanie powinno zostać zakończone - mówi nam prokurator Palenik.

Tragedia w Szaflarach

Przypomnijmy. W czwartek (23 sierpnia) około godz.11:15 samochód nauki jazdy zderzył się z pociągiem na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Zaskalu koło Nowego Targu w Małopolsce. 18-latka trafiła do szpitala. Lekarzom jednak nie udało się uratować jej życia. Egzaminator usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Teraz grozi mu kara do ośmiu lat więzienia. Mężczyzna pracował w zawodzie ponad 30 lat.

- Wstępnie ustalono, że kierująca samochodem w trakcie egzaminu na prawo jazdy przejeżdżała przez przejazd kolejowy (niestrzeżony, oznaczony znakiem Stop i G3). W trakcie przejazdu doszło do zatrzymania samochodu osobowego na przejeździe, ponieważ zgasł silnik. Gdy nadjechał pociąg, egzaminator uciekł z auta. Nie udało się to jednak 18-latce - informuje małopolska policja.

Zobacz TO WIDEO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki