W Krakowie będą STRZELAĆ do dzikich zwierząt. Rezolucja do władz przepadła

2020-01-11 8:06

Radni nie chcą wyłączenia Krakowa z tak zwanych obwodów łowieckich. Podczas środowej sesji, głosami radnych PiS i Przyjaznego Krakowa przepadła rezolucja w tej sprawie skierowana do marszałka i sejmiku wojewódzkiego.

Przypomnijmy, władze województwa pracują obecnie nad ustaleniem nowych granic obwodów łowieckich. Projekt rezolucji wykluczających z nich Kraków przygotowali radni Krakowa dla Mieszkańców. Zdaniem Łukasza Gibały, szefa KdM polowania na terenie miasta niosą ze sobą duże ryzyko dla mieszkańców, którzy już teraz skarżą się na pozostałości po łowach.

- Polowania stanowią zagrożenie dla ludzi postronnych. Nie widzę żadnego powodu, by po mieście biegali ludzie z bronią palną. Nawet jeśli będą ostrożni to może dojść do wypadku. Mamy skargi od mieszkańców, ze na przykład w Lesie Witkowickim, w czasie spacerów natrafiają na ślady krwi, a ich dzieci mają później koszmary - wyjaśnia Gibała.

Pod projektem rezolucji podpisało się kilkanaście organizacji ekologicznych, których przedstawiciele zorganizowali przed sesją manifestację.

- To jest po prostu zabijanie zwierząt dla zabawy. Widziałam, jak 50 chłopa ugania się za jednym, biednym zającem. W Tyńcu mamy tłum ludzi, a oni strzelają, zupełnie oszołomieni. Raz przeszli przez ogrodzenie sąsiadów, tak nie może być - mówili.

Wśród radnych głosy na temat rezolucji były podzielone. Łukasz Wantuch przyznał, że nie akceptuje zabijania zwierząt dla przyjemności.

- Jem mięso, akceptuje zabijanie zwierząt, ale nie dla przyjemności. Jestem za tą rezolucją. Często takie zwierzęta cierpią postrzelone, więc uważam, że trzeba je odławiać. Myśliwi mówią, że takie zwierzęta są zagrożeniem, a ja uważam, że większym zagrożeniem są myśliwi polujący z nagonka.

Przeciwnego zdania był Michał Drewnicki, wiceprzewodniczący rady miasta z Prawa i Sprawiedliwości. Przypomina, że w Krakowie wiele dzielnic boryka się z problemem np. biegających po ulicach dzików.

- Wyłączanie Krakowa z obwodów łowieckich byłoby dużym błędem. Mamy dzielnice i osiedla, w których występuje problem dzików, które żwawo i agresywnie wchodzą na tereny zamieszkałe - stwierdził.

Ostatecznie, za sprawą radnych klubu prezydenckiego i PiS rezolucja nie przeszła podczas głosowania. Łukasz Gibała nie krył rozczarowania.

- Dzisiaj nie wygraliśmy. To pierwsza przegrana bitwa, ale nie wojna. Będziemy apelowali do radnych wojewódzkich, by wyłączyli Kraków z obwodów łowieckich. Niestety dzisiaj humanitaryzm, współczucie i troska o nasze bezpieczeństwo przegrały z myśleniem rodem z XIX wieku - podsumował szef KdM.

Sonda
Czy w Krakowie powinno się polować na dzikie zwierzęta?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki