Nidek: Wnuk podpalił jej dom: Przeżyłam bo się modliłam [ZDJĘCIA, WIDEO]

2022-05-25 20:59

83–letnia pani Irena J. z Nidka koło Andrychowa nie potrafi spokojnie mówić, o tym co ją niedawno spotkało. W nocy, w jej domu, wybuchł pożar. Zazwyczaj o 3 nad ranem śpi, ale akurat wtedy czuwała, bo odmawiała różaniec. Tylko dzięki temu usłyszała walenie w okno. To dobijał się do niej jej syn, by uratować mamę przed płomieniami. Kulisy wybuchu pożaru są wstrząsające! Za wznieceniem ognia stoi wnuk staruszki! "Patrzenie na ogień go uspokaja" – twierdzi podpalacz.

Nidek: Grzegorz J. 21 l.podpalił swój dom, bo patrzenie na ogień go uspokaja.

To matka boska mnie uratowała – mówi w rozmowie z Super Expressem pani Irena z Nidka. Seniorka nie ma wątpliwości, że gdyby spała, spłonęłaby. Niestety, tyle szczęścia co ona, nie miała jej synowa, mieszkająca wraz z synem pani Ireny na piętrze domu jednorodzinnego. Edyta J. zmarła wskutek obrażeń obrażeń odniesionych w pożarze. Budynek podpalił wnuk pani Ireny, Grzegorz J. ( 22 l.). Za wywołanie pożaru, w którym zginęła jego matka młodemu człowiekowi grozi nawet dożywocie. Śledczy odtworzyli przebieg tragicznego zdarzenia. – W Nidku, woj. małopolskie, spaleniu uległ dom jednorodzinny, w którym mieszkały, na poszczególnych kondygnacjach cztery osoby. 12 października 2021 roku Grzegorz J., wraz z rodzicami spożywał alkohol. W trakcie spotkania palono także papierosy. Niedopałki papierosów oraz inne śmieci wrzucano do plastikowej reklamówki zawieszonej na oparciu krzesła. W późnych godzinach nocnych wszyscy udali się na spoczynek. Po pewnym czasie Grzegorz J. powrócił na ganek, gdzie wcześniej odbywało się spotkanie domowników. Siedząc samotnie zaczął ponownie pić alkohol i palić papierosy. W pewnym momencie Grzegorz J. postanowił wzniecić ogień poprzez podpalenie reklamówki z odpadami, zawieszonej na oparciu krzesła znajdującego się w rogu pomieszczenia. W pobliżu reklamówki znajdowała się ściana wyłożona drewniana boazerią. Grzegorz J. początkowo próbował podpalić reklamówkę zapalonym papierosem, a gdy nie doszło do oczekiwanego rezultatu zapalił zapałki i podpalił nimi odpady papierowe znajdujące się w reklamówce. Następnie położył się na łóżku i obserwował rozprzestrzeniający się pożar. Nie informował nikogo z domowników o pożarze. W pewnym momencie ojciec oskarżonego zauważył pożar i krzykiem informował o tym pozostałe w domu osoby .W wyniku tego, z domu przez okno wyskoczył sprawca pożaru. Jego krzyki i śmiechy usłyszała sąsiadka, która wezwała straż pożarną, a następnie pomogła wyjść z płonącego domu jednemu z domowników – poinformował Janusz Hnatko, rzecznik prokuratury Okręgowej w Krakowie. Przed krakowskim sądem toczy się proces podpalacza. Grzegorz J. podczas pierwszej rozprawy zeznał, że lubi patrzeć na ogień bo to go uspokaja. Dodał też, że lubi oglądać akcje ratunkowe. Zaznaczył, że nie chciał zrobić krzywdy matce a raczej dokuczyć babce, która miała go krytykować. Stało się odwrotnie, Edyta J.matka podpalacza, po dwóch dniach od pożaru, zmarła w szpitalu w wyniku odniesionych odbrażeń. Sędziowie zajmujący się sprawą podpalacza postanowili jeszcze raz przesłuchać biegłych i dopiero wtedy ogłosić wyrok. Kolejna rozprawa została zaplanowana na 25 lipca. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki