Szpital Uniwersytecki w Krakowie ujawnił motyw ataku na lekarza, do którego doszło rano we wtorek, 29 kwietnia. Medyk otrzymał kilka ciosów od 35-letniego mężczyzny, który wtargnął do gabinetu, gdy przebywała tam inna pacjentka. Sprawca zemścił się za - jego zdaniem - nieprawidłowy sposób własnego leczenia.
- Mamy do czynienia z pacjentem, który był niezadowolony z przebiegu leczenia. Niestety pacjent podjął najgorszą z możliwych decyzji, polegającą na tym, że chciał sprawę wyjaśnić sam. Coś, drodzy państwo, co nie znajduje racjonalnego wytłumaczenia dla tego typu działalności, dla tego typu tragedii - powiedział dyrektor placówki Marcin Jędrychowski podczas briefingu prasowego.
Szef Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie ujawnił, że sprawa 35-latka była badana przez Rzecznika Praw Pacjenta, który nie dopatrzył się nieprawidłowości.
- Łączymy się w smutku z rodziną, żoną, bratem, dziećmi, rodzicami - dodał Marcin Jędrychowski, nie kryjąc emocji. Zmarły lekarz miał około 40 lat. W krakowskiej lecznicy pracował od wielu lat. Dyrektor szpitala nazwał go "cudownym ortopedą i człowiekiem".
Napastnik został ujęty przez ochronę, a następnie przekazany policji. Za zabójstwo grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Szpital Uniwersytecki w Krakowie działa normalnie z wyjątkiem oddziału ortopedii. Tam pracują śledczy. Prawdopodobnie ortopedia zostanie otwarta dopiero po weekendzie majowym.
Dramat w szpitalu w Krakowie. Lekarz zaatakowany nożem!
