Szkoła

i

Autor: Pixabay

Olsztyn szuka oszczędności i wziął pod lupę szkoły. Wyniki kontroli szokują

Olsztyn szuka oszczędności w budżecie. Miasto rozpoczęło kontrole w szkołach policealnych. Ich wyniki szokują. Na dziesięć placówek tylko w jednej liczba uczniów była zgodna z liczbą deklarowaną przez szkołę. W innej szkole dyrektorem, nauczycielem i zarazem uczniem była ta sama osoba. - To, co się dzieje w tych placówkach często jest zwykłym oszustwem. Na pewno nie zostawimy tej sytuacji taką, jaka jest - zapowiada prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.

Prezydent Olsztyna przyznał, że do kontroli szkół policealnych pchnęła ratusz konieczność znalezienia oszczędności w oświacie. Od laty bowiem wydatki Olsztyna na ten cel znacznie przewyższają otrzymywane z budżetu państwa dotacje. Olsztyński ratusz aktualnie dotuje 15 szkół policealnych, dla których w 2021 roku zaplanowano w budżecie miasta ponad 8 milionów złotych na dotacje. - Z tej kwoty wydaliśmy, do 30 listopada 2021, około 7,5 miliona złotych - poinformowała PAP rzecznik prasowa ratusza Marta Bartoszewicz. Dodała, że zgodnie z obowiązującym prawem szkołom policealnym dotacja należy się "na pokrycie wydatków bieżących i na zakup środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych".

- Obejmuje to m.in. wynagrodzenia dla dyrekcji i pracowników placówki, zakup mebli, sprzętu komputerowego czy pomocy dydaktycznych - wyjaśniła PAP Bartoszewicz. Podkreśliła, że wysokość otrzymywanych przez szkołę policealną dotacji jest uzależniona od liczby uczniów, którzy faktycznie uczestniczą w co najmniej połowie obowiązkowych zajęć edukacyjnych w danym miesiącu. Olsztyński ratusz od września prowadzi kontrole w szkołach policealnych - po kilka w jednej szkole. Rzeczniczka ratusza podkreśliła, że kontrole prowadzone są w trakcie trwania zajęć, tj. popołudniami lub w weekendy. Mówi Marta Bartoszewicz:

Upoważnione osoby kontrolujące wchodzą do danej klasy, by uzyskać własnoręczne podpisy od uczniów biorących udział w zajęciach. I niestety zdarzają się również takie sytuacje że w sali jest sam nauczyciel i nie ma żadnych słuchaczy. Po zakończonej kontroli Biuro Kontroli przekazuje informacje odnośnie liczby słuchaczy, którzy spełnili ustawowy wymóg frekwencji do Wydziału Edukacji - do którego zadań należy naliczanie dotacji.

Dyrektor szkoły był też... uczniem

Rzecznik ratusza dodała, że wiele szkół stara się utrudnić, lub wręcz uniemożliwić, prowadzenie kontroli. Bartoszewicz przyznała, że od września "na razie w tylko jednej szkole liczba uczniów, którzy uczestniczyli w zajęciach, była taka sama jak liczba uczniów, których wcześniej wykazywała szkoła w sprawozdaniach". - W pozostałych placówkach faktyczna liczba słuchaczy była średnio o połowę mniejsza, a w rekordowych przypadkach - nawet o dziewięćdziesiąt procent - przyznała rzecznik prasowa olsztyńskiego ratusza i dodała, że w jednej ze szkół policealnych dyrektor placówki wykazywał, że poza funkcją kierowniczą pełni też rolę nauczyciela i jednocześnie jest uczniem tejże szkoły.

- Widząc, jak dużo już teraz odnajdujemy nieprawidłowości, jesteśmy zdeterminowani, by zadbać o nasze wspólne, publiczne pieniądze i wyeliminować próby oszustwa. I nie zamierzamy poprzestać na tym, co już odkryliśmy. Bo takich podmiotów, które próbują wykorzystać system, niestety nie brakuje - zapowiedziała Marta Bartoszewicz.

Sonda
Czy dzieci powinny spędzać mniej czasu w szkołach?
None

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki