Areszt

i

Autor: Pixabay / falco Radny z Gołdapi dobrowolnie stawił się do miejscowego aresztu. Ma tam odbyć 15 dni kary. Zdj. ilustracyjne.

Radny z Gołdapi w areszcie. Wolał to niż płacić grzywny!

2022-01-11 12:32

Radny miejski z Gołdapi (woj. warmińsko-mazurskie) stawił się we wtorek (11 stycznia) w miejscowym areszcie śledczym, gdzie ma odbyć karę 15 dni aresztu za niezapłacone grzywny nałożone na niego przez sąd. Grzywny zostały nałożone na radnego Andrzeja T. po tym jak nie wykonał wyroku z kampanii wyborczej w 2018 roku. Radny wszedł wówczas w spór z obecnym przewodniczącym rady miasta.

Sytuacja z Gołdapi brzmi wręcz absurdalnie. Radny Andrzej T. zarzucił kilka lat temu kradzież Wojciechowi Hołdyńskiemu, który wstąpił na drogę sądową z radnym. Decyzją sądu Andrzej T. miał przeprosić Hołdyńskiego. Ukarany radny zamiast wykonać wyrok, ignorował decyzję sądu, nie płacił także grzywien i... wybrał areszt. - Pan Andrzej jest w areszcie w Suwałkach. Sam tam pojechał, na 15 dni - poinformowała we wtorek rano PAP pracownica firmy należącej do radnego. Telefon Andrzeja T. milczy. Portale internetowe z Gołdapi zamieściły list radnego, w którym napisał on, że "podjął trudną dla bliskich i niekomfortową dla siebie decyzję".

- Wybrałem areszt zamiast przeprosin - napisał radny. Dodał, że "idzie do aresztu za niewykonanie wyroku Sądu Okręgowego w Suwałkach z 2018 roku". Radny zaznaczył, że wyrok ten zapadł w trybie wyborczym w czasie samorządowej kampanii wyborczej, w związku z czym - w jego ocenie - "sąd nie badał całości sprawy". Sprawę, za którą sąd skazał gołdapskiego radnego wytoczył obecny przewodniczący rady miasta Gołdapi Wojciech Hołdyński. Komentuje Hołdyński:

W czasie samorządowej kampanii wyborczej w 2018 roku ten pan zarzucił mi w mediach społecznościowych kradzież. Miałem kraść ciepło z miejskiej spółki. Ubiegałem się o stanowisko burmistrza, uznałem, że muszę wykazać, że nie jest to prawdą, dlatego w trybie wyborczym skierowałem sprawę do sądu. Wyrok w pierwszej instancji zapadł na moją korzyść: sąd kazał mnie przeprosić. Mój adwersarz odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, a on podtrzymał wyrok nakazujący przeprosiny.

Radny wolał areszt od przeprosin. Poszkodowany... zapłacił za jego wyżywienie

Mimo prawomocnego wyroku Wojciech Hołdyński nie otrzymał przeprosin. W związku z tym informował sąd o niewykonaniu wyroku, a ten nakładał za to na radnego grzywny. Radny od 2018 roku nie płacił grzywien i nie wykonywał przeprosin. - Tych spraw o niewykonanie wyroku było kilka, nie na wszystkie sprawy pan się stawiał - powiedział Hołdyński.

Niezapłacone grzywny Andrzeja T. urosły do 7,5 tys. zł. - Pewnego dnia komornik poinformował mnie, że pan radny zamiast zapłacenia grzywien będzie odbywał karę aresztu. Jeden dzień ma być równowartością 500 zł grzywny, stąd 15 dni aresztu - powiedział PAP Hołdyński, ale zaznaczył, że komornik nakazał mu zapłacenie 1,4 tys. zł na koszty wyżywienia radnego. - Cóż miałem robić, zapłaciłem. Sytuacja jest niedorzeczna: on mnie nie przeprosił, a ja mu opłacam wyżywienie w areszcie - powiedział Hołdyński, podkreślając, że wciąż czeka na przeprosiny za bezpodstawne oskarżenia o kradzież. - Pan radny odsiedzi grzywny, ale nakaz przeprosin jest nadal aktualny - podkreślił Hołdyński w rozmowie z PAP.

Koszty wykonania aresztu z zarobków radnego

Rzecznik prasowa Aresztu Śledczego w Suwałkach Joanna Boratyńska poinformowała PAP, że obecnie obowiązujące przepisy nie pozwalają jej potwierdzić lub zaprzeczyć, że radny z Gołdapi trafił do aresztu.Boratyńska podała PAP, że dłużnik w areszcie jest osadzany "w pomieszczeniu na ten cel przeznaczonym, oddzielnie od osób pozbawionych wolności w trybie postępowania karnego i administracyjnego. Dłużnik powinien jednak podczas przebywania w areszcie być według możności zatrudniony zarobkowo w granicach jego zdolności. Z zarobku jego pokrywa się przede wszystkim koszty wykonania aresztu".

Boratyńska wyjaśniła PAP, dlaczego za wyżywienie radnego, który nie wykonał wyroku zapłacił Hołdyński. - Koszty wykonania aresztu powinny być pokryte z zarobków dłużnika. Wierzyciel obowiązany jest złożyć z góry komornikowi sumę potrzebną na sprowadzenie dłużnika do miejsca osadzenia i na wyżywienie go przez czas trwania przymusu; nie dotyczy to wypadku, gdy wierzyciel korzysta ze zwolnienia od kosztów sądowych - podała Boratyńska.

Z informacji dostępnych w internecie wynika, że radny z Gołdapi, który nie przeprosił Hołdyńskiego jest bardzo aktywny w zakresie składania zawiadomień o różnych nieprawidłowościach.

Sonda
Czy masz długi?
Super Raport 11.01 (Goście: Władysław Kosiniak-Kamysz - prezes PSL oraz dr Tomasz karauda - lekarz chorób płuc) Sedno Sprawy: Sebastian Kaleta

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki