Kulisy zbrodni w Opolu

Miała kochać dzieci, zamordowała Natalkę i Gabrysia nożem do tapet. Matka mówi, że tego nie pamięta

2023-09-07 9:19

Wychodzą na jaw porażające szczegóły zbrodni, do której doszło pod koniec sierpnia w Opolu. 34-letnia Krystyna Sz. zabiła tam 3-letniego synka i rok starszą córeczkę. Śledczy ustalili już, że zbrodnię popełniła przy pomocy noża do tapet, a następnie sama chciała się zabić.

Zabójstwo dzieci w Opolu. Kulisy strasznej zbrodni

Nie milkną echa potwornej zbrodni, do której doszło pod koniec sierpnia br. w Opolu, w dzielnicy Czarnowąsy. Nic dziwnego. Dramat, który tam się rozegrał wstrząsnął bowiem całą Polską. Oto 34-letnia Krystyna Sz., z pozoru kochająca matka, z zimną krwią zamordowała swoje malutkie dzieci. Najpierw 4-letnią córeczkę, a po chwili rok młodszego synka. Zrobiła to nożem do tapet, a następnie sama próbowała się zabić. Kłuła się i cięła, ale planu nie zrealizowała. Przeżyła.

Zwłoki dzieci znalazł dziadek. On też wezwał pomoc dla rannej Krystyny Sz. Kobieta została natychmiast przewieziona do szpitala i na miejscu okazało się, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Lekarzom szybko udało się jej pomóc. Na tyle, że już kilka dni po tragedii została przesłuchana przez prokuratora. - Usłyszała zarzut podwójnego morderstwa - mówi nam prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Została też aresztowana na trzy miesiące - dodaje śledczy.

Słowa matki przerażają 

Wciąż nie jest znany motyw zbrodni. Nie wiadomo, dlaczego matka nagle uznała, że musi zabić swoje dzieci. Nam jednak udało się ustalić, co zeznawała przed obliczem prokuratora. Jej słowa przerażają.

Okazuje się bowiem, że kobieta była w tak strasznym stanie, że nie pamięta co się stało w mieszkaniu. Nie pamięta, że zamordowała swoje dzieci, nie pamięta żadnych szczegółów. Raczej nie jest to postawa obliczona na taktykę procesową, a wynik ciężkiego szoku. Kobieta przyznawała, że jest w bardzo słabej kondycji psychicznej, która przez ostatnie miesiące stale się pogarszała.

Dlaczego? Jak udało nam się dowiedzieć kobieta nie mogła się dogadać ze swoim partnerem i ojcem dzieci. Para od dłuższego czasu była skonfliktowana. Z naszych ustaleń wynika, że sytuacja była na tyle poważna, że rodzina miała założona tzw. niebieską kartę. Oznacza to, że mogło tam dochodzić do przemocy. 34-latka miała zaznaczać, że nie potrafiła sobie poradzić z sytuacją. Jak słyszymy, nie należy oceniać tego jako motywu zbrodni, ale bardziej jako tło koszmarnych wydarzeń.

To była druga tragedia rodziny 

Przypomnijmy, że rodzina przeżyła ciężkie chwile. W styczniu ubiegłego roku spłonęło ich mieszkanie i cudem uniknęli śmierci. Byli pozbawieni środków do życia, prowadzili zbiórkę funduszy w Internecie. W końcu jednak - wydawało się - stanęli na nogi. Znaleźli nowe mieszkanie, pracowali...

Niestety. Ostatecznie doszło do tragedii.

Zwłoki dwojga małych dzieci w Opolu. W mieszkaniu była też ranna kobieta. Szokujące doniesienia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki