Wielki pożar w Kędzierzynie-Koźlu. Płonie hurtownia, na miejscu pracuje 20 zastępów straży
Aktualizacja: godz. 22:43
Jak przekazały służby, pożar został opanowany - trwa intensywne dogaszanie pogorzeliska. Strażacy sukcesywnie docierają do kolejnych miejsc wewnątrz hali – konieczna jest rozbiórka elementów konstrukcyjnych, by dotrzeć do ukrytych źródeł ognia. W działaniach bierze udział już blisko 150 strażaków oraz 50 pojazdów pożarniczych z wielu jednostek PSP i OSP.
Wieczorem służby poinformowały, że dwóch strażaków w trakcie akcji zasłabło i potrzebowali pomocy.
Wcześniej pisaliśmy:
Do groźnego pożaru doszło w niedzielę (6 lipca) w Kędzierzynie-Koźlu. Ogień pojawił się w hurtowni ze sprzętem elektrycznym, w której – jak ustalili strażacy – znajdowały się m.in. hulajnogi elektryczne, różnego rodzaju narzędzia, akumulatory oraz inny sprzęt elektroniczny. Strażacy odebrali zgłoszenie o pożarze w godzinach popołudniowych i natychmiast rozpoczęli akcję gaśniczą.
Zobacz: Dwie kobiety zginęły, 5-osobowa rodzina w szpitalu. To była przyczyna makabry na DK 38?
Początkowo na miejsce zadysponowano 9 zastępów straży pożarnej, ale skala pożaru wymusiła wezwanie dodatkowych jednostek. – To jest hurtownia różnego rodzaju sprzętu elektrycznego i elektroniki. Wysłaliśmy 9 zastępów, ale są już zadysponowane kolejne jednostki, więc na miejscu będzie pracowało za chwilę około 20 zastępów, jednak nie wykluczamy wysłania większego wsparcia – powiedział dyżurny KW Państwowej Straży Pożarnej w Opolu w rozmowie z PAP.
Płonie budynek o wymiarach około 25 na 12 metrów. Z uwagi na to, że wewnątrz znajduje się sprzęt zasilany akumulatorami, hulajnogi elektryczne i inne urządzenia, sytuacja jest szczególnie niebezpieczna. Strażacy muszą zachować szczególną ostrożność, by uniknąć wybuchów i rozprzestrzenienia się ognia na sąsiednie obiekty.
Na szczęście, według dotychczasowych informacji, w pożarze nikt nie ucierpiał. Służby ratunkowe monitorują sytuację i zabezpieczają teren.
Akcja gaśnicza trwa i jak podkreślają strażacy, może potrwać jeszcze wiele godzin. Na miejscu cały czas obecni są funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej, ochotniczych straży pożarnych oraz policja, która zabezpiecza teren i kieruje ruchem.
Przyczyny pożaru na razie nie są znane. Po zakończeniu akcji gaśniczej biegli z zakresu pożarnictwa i policja będą wyjaśniać, co doprowadziło do wybuchu ognia.