Cegielnia-Kosewo. Drastyczna kara za śmierć 15-latka! Zostawił go na chodniku i uciekł

i

Autor: hbernard119/cc0/Pixabay.com Mężczyzna, który w Cegielni-Kosewie potrącił 15-latka, po czym uciekł, został skazany na 10 lat więzienia, zdj. ilustracyjne

Cegielnia-Kosewo. MAKABRYCZNA śmierć 15-latka pod kołami toyoty. DRASTYCZNA kara!

2020-12-08 14:43

Sprawa tragicznego wypadku w Cegielni-Kosewie, w wyniku którego śmierć poniósł 15-latek, w końcu znalazła swój finał. W październiku 2017 r. Łukasz K. potrącił idącego poboczem Sebastiana, który zmarł później w szpitalu. Mężczyzna nie udzielił mu jakiejkolwiek pomocy, tylko uciekł, a niedługo później wyjechał z Polski. Po 3 latach przed sądem w Warszawie zapadł wyrok, a kara dla sprawcy jest drastyczna.

Tragiczny wypadek w Cegielni-Kosewie

Jak informuje Wirtualny Nowy Dwór, przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga zapadł wyrok ws. mężczyzny, który doprowadził do śmierci 15-latka. W październiku 2017 r. 29-letni wtedy Łukasz K. potrącił pożyczonym od kolegi samochodem Sebastiana, który szedł poboczem. Mimo że chłopak przeżył uderzenie, sprawca zostawił go na miejscu, nie udzielając mu jakiejkolwiek pomocy, i uciekł - w wyniku odniesionych obrażeń nastolatek zmarł w szpitalu.

Łukasz K., który doprowadził do śmierci 15-latka, nie tylko się nie zatrzymał, ale też nie miał prawa jazdy, znajdował się pod wpływem alkoholu i jechał z nadmierną prędkością. Co więcej, w przeszłości był już karany za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Mężczyzna jeszcze w tym samym miesiącu wyjechał z Polski do Wielkiej Brytanii i został zatrzymany dopiero po powrocie, na początku grudnia 2017 r.

Czytaj też: Tajemnicza choroba 12-latka. Łamał ręce i nic nie czuł. Pierwszy taki przypadek w Polsce

"Zabiłeś mi syna. Pamiętaj, że cię znajdę"

W międzyczasie nie było jeszcze wiadomo, że to właśnie on doprowadził do śmierci 15-latka. W poszukiwania sprawcy włączyli się także rodzice chłopaka, a ojciec Sebastiana pisał na Facebooku: "Zabiłeś mi syna. Pamiętaj, że cię znajdę". W końcu udało się ustalić, że samochód - pożyczoną od kolegi terenową toyotę - prowadził 32-latek. Po zatrzymaniu przyznał się co prawda do winy, ale później się z tego wycofał, co podtrzymał zresztą na ostatniej rozprawie.

- Po moim powrocie z Anglii zostałem zastraszony przez policję, wprowadzono mnie w taki szok. Powiedziano mi na komendzie, że jedynym wyjściem będzie udowodnienie mojej niewinności przed sądem. Wysoki sądzie, jak ja mam to zrobić? Zrobiłem wszystko. Wróciłem sam do kraju, nawet wysłałem policji bilet, kiedy wracam, żeby udowodnić, że wracam. Jest mi przykro, bo jest to tragiczna sytuacja, ale ja nie jestem sprawcą tego wypadku. Jest mi bardzo przykro, że ta sprawa się tak potoczyła, takim surowym wyrokiem - mówił przed sądem w Warszawie Łukasz K., cytowany przez Wirtualny Nowy Dwór.

Czytaj też: Raciąż. Kompletnie pijany wiózł małe dziecko. Uderzył w kobietę z 9-latkiem!

Drastyczna kara za śmierć 15-latka

Jak informuje Wirtualny Nowy Dwór, Łukasz K., który doprowadził do śmierci 15-latka, został skazany na 10 lat więzienia. Kara w ramach prawomocnego już wyroku, który zapadł pod koniec listopada, jest o 12 miesięcy niższa niż ta ogłoszona przez Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim w lipcu 2019 r. To dlatego, że we wrześniu br. zatarciu uległy wyroki mężczyzny za wcześniejsze przestępstwa. "Nie szukałem zemsty, tylko sprawiedliwości. Straciłem kogoś, kogo wychowałem" - powiedział przed sądem w Warszawie ojciec Sebastiana.

Czytaj też: Szczawin Kościelny. Tylko kilka dni, by uratować życie 14-latki! Leki już nie działają...

Rodzinne fatum zabiło trzy osoby

Pogrzeb 15-letniej Wiktorii, która zginęła w wypadku w drodze na urodziny. Spoczęła na cmentarzu w Dąbrowie Białostockiej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki