11-letni Gabryś wypadł z okna szkolnej bursy! Rodzice: „To Matka Boska go uratowała”

2025-10-09 12:58

To prawdziwy cud. 11-letni Gabryś z Gniezna wypadł z okna z trzeciego piętra szkolnej bursy. Choć chłopiec jest połamany i czeka go długa rehabilitacja, uniknął śmierci, a jego rodzice mogą mówić o wielkim szczęściu. - Jesteśmy przekonani o tym, że naszego Gabrysia uratowała Matka Boska. On miał w czasie upadku łańcuszek z medalikiem, który dostał na Pierwszą Komunię Świętą - mówi wzruszona Marta Grześkowiak, mama jedenastolatka.

Super Express Google News

To miała być przepustka do samodzielności. Gabriel Grześkowiak jest chłopcem w spektrum, a autyzm zdiagnozowano u niego zaraz po tym, jak skończył trzy lata. Chłopiec nie mówi, ale rodzice robią wszystko, by zapewnić mu dobre i godne życie. - Dlatego postanowiliśmy dać Gabrysia do szkoły specjalnej z bursą, żeby się usamodzielnił - mówi mama chłopca.

Placówka, do której trafił to Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 1 w Gnieźnie dla dzieci i młodzieży z umiarkowaną, znaczną oraz głęboką niepełnosprawnością intelektualną. Plan choć był szczytny, okazał się niewypałem. Pierwszego dnia w szkole, a w zasadzie będąc jeszcze bursie, Gabryś podszedł do okna na trzecim piętrze. W teorii powinno być zabezpieczone przed otwarciem, ale Gabrysiowi udało się je otworzyć. Chwila nieuwagi, nadmierne wychylenie się i doszło do tragedii.

Gabryś wypadł. Wszystko działo się na oczach świadka, opiekuna w bursie. Na początku wszystko wyglądało bardzo dramatycznie. Upadek z wysokości trzeciego piętra dla wielu czeto kończy się śmiercią. Chłopiec od razu został przetransportowany Lotniczym Pogotowiem Medycznym do szpitala w Poznaniu. Tam lekarze podjęli heroiczną walkę o życie jedenastolatka.

- Gabryś na 10 dni trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. To był dla nas horror - mówi mama chłopca. Lekarze robili, co mogli, a rodzicom pozostała modlitwa. - Zamówiliśmy mszę za syna i wiele osób razem z nami modliło się za to, by przeżył - wspomina kobieta. Teraz śledztwo w sprawie wypadku prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gnieźnie.

Stan Gabrysia długo był zagrażający życiu. W końcu ustabilizował się. Gabryś miał stłuczoną klatkę piersiową, uraz płuca, złamanie otwarte stawu łokciowego, złamanie sześciu kręgów kręgosłupa oraz pogruchotaną miednicę. Ale przeżył i to jest dla nas najważniejsze. - Wierzymy, że to dzięki Matce Boskiej. Gabryś w dniu wypadku miał medalik, który dostał właśnie z Matką Boską - mówi szczęśliwa mama chłopca. Teraz Gabriel wrócił już do domu.

Przed nim długa i kosztowna rehabilitacja. Rodzice apelują o pomoc, bo sami nie są w stanie udźwignąć tego ciężaru. - Powrót do sprawności będzie długi, ale zrobimy wszystko, by czuł się potem już dobrze - mówi pani Marta, dodając, że Gabryś to dziecko wyjątkowe. - Choć los nie szczędził mu trudności, zawsze był pełen ciepła i potrafił obdarowywać nas szczerym uśmiechem - mówi mama.

Dla Gabrysia rodzice utworzyli w internecie zbiórkę. Każdy, kto chciałby wesprzeć chłopca, może to zrobić przez stronę pomagam.pl Link TUTAJ.

Kraków: Piotr B. jechał pijany alejami, spowodował wypadek, zabił kolegę - wraca do aresztu tymczasowego

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki