Jak doszło do wypadku?

12-letnia Maja wciąż jest w śpiączce po wypadku na ściance wspinaczkowej. Prokuratura wszczyna śledztwo

2022-11-22 10:10

Poznańska prokuratura zajmie się sprawą dramatycznego upadku 12-latki w trakcie zabawy w centrum rozrywki. Dziewczynka spadła z wysokości podczas wspinaczki na ściance wspinaczkowej. - Zabezpieczyliśmy monitoring z miejsca zdarzenia - mówi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Tragedią zakończyła się szkolna wycieczka trzech klas szóstych szkoły podstawowej w Damasławku. Jak mówi ojciec 12-letniej Majki, jego córka spadła z wysokości 5-6 metrów, ponieważ samodzielnie wspinała się na ściance i nie miała żadnej opieki. - Nie mam pretensji do szkoły i nauczycieli, ale do personelu tego miejsca zabaw. To oni powinni zagwarantować bezpieczeństwo dzieciom - mówi mężczyzna.

Jak doszło do wypadku na ściance wspinaczkowej?

Denis Zemund z zarządu firmy zapewnia, że zachowanie personelu było zgodne z normami i regulaminem. - Sprzęt asekuracyjny, który stosujemy należy do najlepszych na świecie, wszystkie elementy są certyfikowane spełniają przyjęte standardy i spełniają rygorystyczne normy - mówi Zemund. Niestety coś poszło jednak nie tak, ponieważ 12-letnia Maja wspięła się na wysokość 5-6 metrów, po czym wypięła jej się lina asekuracyjna.

- Dziewczynka przyszła na strefę wspinania ze strefy parku linowego, rozejrzała się i nawiązała kontakt z naszym pracownikiem, który nałożył jej uprząż, a następnie razem udali się do pierwszej ścianki wspinaczkowej, Dinozaur, pod którą został przeprowadzony instruktaż z obsługi automatu do autoasekuracji - opowiada Denis Zemund. Dziewczynka wspięła się na górę i zjechała bezpiecznie na dół.

- Następnie chciała spróbować większego wyzwania, więc pracownik zaproponował jej wejście na Planety, które są stosunkowo wymagającą ścianką. Wspólnie podeszli pod ściankę, a pracownik wpiął ją do uprzęży. Dziewczynka podjęła kilka prób wejścia wyżej, lecz bez sukcesów. Na nagraniu widać jak pracownik podchodzi i wspiera ją, doradza jej jak może pokonać tę ściankę. Po jego poradach udało jej się wspiąć na samą górę i po raz kolejny zjechała bezpiecznie w systemie autoasekuracji - mówi przedstawiciel Centrum Rozrywki.

Sytuacja powtarza się także na ściance Wyścig. - Dziewczynka idzie pod nią i stara się samodzielnie wypiąć karabinek z miejsca, w którym jest zaczepiony. W tym momencie podchodzi pracownik i znów jej pomaga, instruując i pomagając jej się wpiąć w uprząż - relacjonuje przebieg pobytu Majki przy ściankach Zemund.

Maja spadła z Pirackiego Statku

Wszystko szło zgodnie z planem do czasu, aż Maja nie podeszła do ścianki Piracki Statek. Tam sama podpięła się do maszyny asekuracyjnej. Jak twierdzi Zemund na nagraniu z monitoringu wszystko doskonale widać. - Poprawnie wpięty karabińczyk musi być w pozycji przylegającej na płasko do brzucha, jednak na nagraniu widać, że w tym przypadku, podczas całej wspinaczki karabińczyk znajduje się pod kątem prostym, co oznacza, że była wpięta, jednak nie w uprząż (wynika to z budowy całości systemu asekuracji). Trudno aktualnie ocenić, w co dziewczynka się wpięła jednak wiele wskazuje na to, że nie była to żadna z części uprzęży. Mamy swoje podejrzenia, które sprawdzi biegły oraz policja - mówi prezes hali zabaw.

Niestety, Majka spadła z wysokości i teraz walczy o życie. Po upadku z wysokości Maja trafiła do poznańskiego szpitala w stanie bardzo ciężkim, z rozległymi obrażeniami twarzoczaszki i została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Jej stan jest określany jak ciężki, ale stabilny. Lekarze podjęli też już decyzję o wybudzaniu dziewczynki ze śpiączki. Centrum rozrywki, w którym doszło do wypadku nadal jest otwarte dla odwiedzających. Prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku przepisów dotyczących spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

„Murem” za Marcinem”. Pikieta w obronie wrocławskiego aktywisty

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki