5-latka, którą przygniótł krzyż niedługo wyjdzie ze szpitala! To jedyna dobra wiadomość

i

Autor: archiwum prywatne 5-latka, którą przygniótł krzyż niedługo wyjdzie ze szpitala! To jedyna dobra wiadomość

5-latka, którą przygniótł krzyż niedługo wyjdzie ze szpitala! To jedyna dobra wiadomość

Marysia Mucha (5 l.) o mało nie umarła, gdy przewrócił się na nią nagrobek na cmentarzu. Na szczęście dziewczynka jest w coraz lepszym stanie. Lekarze zdecydowali, że w najbliższy wtorek (6 lipca) transportem medycznym będzie mogła jechać do placówki rehabilitacyjnej w Krakowie. - Bardzo się cieszymy i dziękujemy wszystkim za pomoc - mówi wzruszona pani Beata, mama dziewczynki.

Do dramatu doszło na małym, parafialnym cmentarzu w Łopiennie pod Gnieznem. Marysia, przyszła ze swoją siostrą i rodzicami odwiedzić grób brata. Niestety w pewnym momencie runął na nią ogromny, betonowy krzyż z nagrobka obok. Wszystko wydarzyło się ułamkach sekund. Rodzice, którzy akurat pochylali się nad zniczami nie byli w stanie nic zrobić. Mogli tylko ściągnąć krzyż z Marysi i czekać na pomoc. Marysia helikopterem w ciężkim i krytycznym stanie została przetransportowana do szpitala w Poznaniu. Od razu trafiła na stół operacyjny. Lekarzom udało się wygrać tę nierówną walkę. Chociaż nie od razu było dobrze, z dnia na dzień było jednak coraz lepiej. Mimo że dziewczynka nie mówi i zdarzają jej się jeszcze gorsze dni, to wszyscy są pełni nadziei, że będzie coraz lepiej.

- Marysia jeszcze nie mówi, ale gdy miałam urodziny zrobiła mi prezent i powiedziała do mnie „mamo” - opowiada pani Beata.

CZYTAJ: Poruszający gest mamy 5-latki, którą przygniótł krzyż. Chce wyglądać jak córka. Łzy płyną do oczu

Dwa dni temu udało się Marysi usiąść na wózku. Wyjechanie ze szpitalnej sali na szpitalny korytarz przyniosło Marysi dużo szczęścia. - Bardzo się cieszyła, oglądała smerfy namalowane na ścianach - mówi pani Beata. Teraz Marysia coraz częściej wskazuje na wózek, na którym się porusza, bo bardzo chciałaby już opuścić szpital.

Dobra wiadomość jest taka, że już w najbliższy wtorek (6 lipca) Marysia ma opuścić swoją szpitalną salę. - Dostaniemy wypis ze szpitala i transportem medycznym pojedziemy na rehabilitację do Krakowa - mówi pani Beata, która sama bardzo się ucieszyła na tę wiadomość. - Bardzo nam zależy na tej rehabilitacji - mówi kobieta. Marysia przeszła rozległy uraz głowy i teraz cała nadzieja w intensywnej rehabilitacji. Marysia wciąż potrzebuje pomocy finansowej, której można udzielić między innymi przez Fundację siepomaga.pl. Darowizny można wpłacać TUTAJ. Zabrano około 60 procent potrzebnej kwoty.

Gnieźnieńska policja wciąż prowadzi śledztwo w sprawie tej tragedii.

Cmentarz grozy w Łopiennie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki