Co z lokalami po śmierci znanego restauratora z Wielkopolski? Duży odzew ludzi dobrej woli

i

Autor: Paweł Jaskółka/ Super Express Co z lokalami po śmierci znanego restauratora z Wielkopolski? Duży odzew ludzi dobrej woli

Co z lokalami po śmierci znanego restauratora z Wielkopolski? Ludzie pokazują wielkie serca

2020-12-16 14:55

Znany wrzesiński restaurator powiesił się w swoim domu. Znajomi z jego otoczenia twierdzą, że załamał się przez lockdown i zapaść w branży gastronomicznej. Latem udało mu się otworzyć przepiękną restaurację w odrestaurowanym Pałacu na Opieszynie, ale hotelu już otworzyć nie zdążył. Teraz cały Pałac - choć imponujący - świeci pustkami. A jeszcze niedawno rarytasami z kuchni Jarosława G. zachwycał się w swoim programie Robert Makłowicz. W internecie ruszyła zbiórka na pomoc rodzinie restauratora. Na koncie jest już blisko 90 tysięcy od darczyńców, których poruszyła ta tragedia.

Do dramatu doszło w piątek (11 grudnia). Jarosław G. odebrał sobie życie we własnym domu. Był znanym we Wrześni (woj. wielkopolskie) przedsiębiorcą i biznesmenem, a także lokalnym muzykiem. Grał na gitarze w zespole Milord.  - Cudowny człowiek, dusza towarzystwa, prawdziwy dżentelmen - mówią o nim znajomi. Niestety, wszystko wskazuje na to, że załamał się przez obecną sytuację gospodarczą. Lockdown dał się mu się wybitnie we znaki. Razem z żoną prowadził restaurację w centrum miasta, ale ostatnio cała swoją energię poświęcił na odrestaurowanie Pałacu na Opieszynie. To zabytkowe i imponujące miejsce na mapie miasta. Pan Jarosław wymarzył w nim sobie hotel i restaurację. Plany pokrzyżowała mu pandemia. Restaurację udało się otworzyć latem, ale już hotel niestety świeci pustakami. Jesienią nie odbyła się tam też żadna impreza.

- Załamała go ta sytuacja - mówią znajomi pana Jarosława i dodają, że mężczyzna zawsze czuł się odpowiedzialny za swoich pracowników i firmę.

CZYTAJ: Restaurator powiesił się przez lockdown? Wstrząsające komentarze po jego śmierci. "Takich ludzi będzie więcej"

W internecie ruszyła właśnie zbiórka na pomoc rodzinie restauratora.  „Niestety restrykcje z powodu pandemii i zastój w branży gastronomicznej nie pozwoliły doprowadzić inwestycji do szczęśliwego finału. Pan Gasik właściciel obiektów w dniu 11.12.2020 r. nagle zmarł, dlatego zbiórka jest podyktowana chęcią pomocy jego żonie i rodzinie. Wszyscy możemy dołożyć małą cegiełkę i pomóc dokończyć jego dzieło, tak by stało się wizytówką Wrześni. A dodatkowo utrzymać miejsca pracy i restauracje Margeritta!” - napisali organizatorzy zbiórki.

Do pomocy ruszyli już między innymi lokalni biznesmeni, którzy chcą wesprzeć rodzinę kolegi. Wpłacane sumy są imponujące. Od 1000 złotych do nawet... 10 tysięcy. W sumie do 16 grudnia ponad 400 osób wpłaciło już blisko 90 tysięcy złotych. Do końca zbiórki zostało 25 dni.  Darczyńcy mogą wpłacać pieniądze za pośrednictwem strony internetowej.

Restaurator powiesił się przez lockdown? Wstrząsające komentarze po jego śmierci. "Takich ludzi będzie więcej"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki