Eliza Rzun walczy o swoją córeczkę

i

Autor: archiwum prywatne Eliza Rzun walczy o swoją córeczkę

Dramat matki ze Środy Wielkopolskiej. Jej córeczka Elena ma być wywieziona do Włoch

2021-04-15 12:41

Eliza Rzun ze Środy Wielkopolskiej nie ustaje w walce o swoją małą córeczkę Elenę (6 l.). Sąd Najwyższy odrzucił właśnie skargę kasacyjną Rzecznika Praw Dziecka w sprawie 6-latki. Zdaniem sądu dziewczynka powinna wrócić do Włoch - do ojca, od którego Eliza Rzun z nią uciekała. - Będę walczyć do końca i mam nadzieję, że ktoś w końcu zrozumie, że moja córka chce być ze mną - mówi Super Expressowi Eliza Rzun i dodaje, że jej marzenie, to, by w końcu razem ze swoją córeczką Eleną poczuły się w Polsce… bezpiecznie.

Eliza Rzun w wyroku Sądu Najwyższego widziała nadzieję na poprawę swojej sytuacji. Kasację wniósł Rzecznik Praw Dziecka po tym, jak Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję Sądu Okręgowego w Poznaniu nakazującą powrót Eleny do Włoch, do ojca. - Ojciec Eleny robił nam krzywdę, dlatego uciekłyśmy od niego, dlaczego córka ma do niego wrócić? - nie rozumie tych decyzji kobieta.

Ojca swojej córeczki poznała w Polsce. Tutaj się w nim zakochała. W pewnym momencie, już po narodzinach Eleny, postanowili razem wyjechać do Włoch. - Tata Eleny chciał się starać o rentę i to przekonało mnie, że musimy tam wyjechać  - mówi pani Eliza. W trójkę przeprowadzili się więc do słonecznej Italii. Niestety, tam życie nie układało się im dobrze. Pani Eliza pracowała, ale jej partner robił wszystko, żeby tego nie robić. Między rodzicami Eleny narastały konflikty. - Mój partner żył z pomocy majętnej matki i babci. Mi to przeszkadzało - opowiada Eliza, która opowiada, że w najgorszych momentach pomocy szukała nawet w polskiej ambasadzie. Wszystko dlatego, że między partnerami coraz częściej dochodziło do awantur. - W ambasadzie  dowiedziałam się, że ich zdaniem jestem ofiarą przemocy - mówi Eliza. W końcu postanowiła uciec od partnera z córeczką. Przyleciała do Polski i do Italii już nigdy nie wróciła.

Davide F. Nie może pogodzić się z tym, co zrobiła matka jego dziecka. Oddał sprawę do sądu, bo twierdzi, że dziecko zostało uprowadzone z Rzymu. Na podstawie Konwencji Haskiej dwa sądy: okręgowy i apelacyjny postanowiły, że Elenka ma wrócić do ojca. - Mój klient nie zna motywów uprowadzenia córki do Polski. Elena była we Włoszech szczęśliwym dzieckiem, osadzonym w rodzinie i w grupie rówieśniczej przedszkola, do którego uczęszczała. Wobec mojego klienta nigdy nie toczyło się  w Polsce ani we Włoszech postępowanie w przedmiocie zarzucanego mu przez panią Rzun stosowania przemocy - mówił Super Expressowi Jakub Kruczek, który reprezentuje Davide F. przed polskim wymiarem sprawiedliwości.

W styczniu opisaliśmy w Super Exressie dramatyczną próbę przymusowego odbioru Eleny. W obecności kuratorów i policji - Davide F. siłą chciał wyszarpać córkę z rąk matki. Na szczęście nie udało mu się to. Interweniowały policjantki ze Środy WIelkopolskiej. Sąd Rejonowy wstrzymał wykonanie postanowienia odbioru dziecka i nakazał przebadanie dziewczynki przez biegłych sądowych. Davide F. nie zgłosił się na pierwszy termin spotkania z psychologami.

Dla Elizy Rzun nadzieją była skarga kasacyjna, którą od wyroku złożył Rzecznik Praw Dziecka. Niestety, wyrok nie pozostawia złudzeń. - Skarga została odrzucona, czekamy na pisemne uzasadnienie - mówi Eliza Rzun. Następnym krokiem będzie też odwołanie się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. - Nikt nie bierze w tym wszystkim pod uwagę uczuć i dobra mojej córki - mówi załamana Eliza Rzun. Elena jest teraz pod opieką psychologów i psychiatrów, ponieważ próbę wyszarpania jej z rąk przeżyła tak bardzo, że teraz ma emocjonalne trudności. - Boi się sama zasypiać, jest lękliwa, nerwowa - mówi jej mama. - Chciałybyśmy spokojnie żyć. Normalnie i razem - mówi pani Eliza na koniec. Czy jej się uda? Na pewno będziemy wracać do sprawy.

Brutalnie odbierał dziecko matce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki