Dyrekcja zoo w Poznaniu odpowiada na decyzję Powiatowego Lekarza Weterynarii zabraniającą wymiany zwierząt

2017-05-10 14:27

Powiatowy Lekarz Weterynarii cofnął poznańskiemu ogrodowi zoologicznemu zezwolenie na wymienianie się zwierzętami z innymi placówkami. Powodem jest umieszczanie w poznańskim zoo zwierząt odbieranych z cyrków, ferm futrzarskich i dzikich hodowli. Dyrekcja zoo zapewnia, że działa zgodnie z prawem i zapowiada odwołanie się od decyzji.

Do poznańskiego zoo trafił m.in. niedźwiedź Baloo, który wcześniej był trzymany w złych warunkach w cyrku.

i

Autor: Archiwum serwisu Do poznańskiego zoo trafił m.in. niedźwiedź Baloo, który wcześniej był trzymany w złych warunkach w cyrku.

Pod koniec ubiegłego tygodnia „Głos Wielkopolski” ujawnił, że Powiatowy Lekarz Weterynarii w Poznaniu Ireneusz Sobiak wydał decyzję cofającą zgodę dla poznańskiego zoo na wymienianie się zwierzętami z innymi ogrodami zoologicznymi bez żadnej kwarantanny. Jako uzasadnienie wskazał fakt, że zoo przyjmuje zwierzęta z cyrków, ferm futrzarskich i dzikich hodowli, które mogą przenosić różne choroby zakaźne. Chodzi m.in. o niedźwiedzia Baloo zabranego z cyrku na Śląsku, małpkę kapucynkę, którą inny cyrk chciał uśpić, lisy z ferm futrzarskich czy głośną sprawę młodych lwów, z których jeden był trzymany w prywatnym mieszkaniu. Gdyby któreś z tych zwierząt zaraziło inne, przy wymianie zwierząt z innym zoo mogłoby dojść do rozszerzenia się choroby.

Dyrekcja zoo sprawy nie komentowała, ponieważ pismo z decyzją od Powiatowego Lekarza Weterynarii otrzymało dopiero teraz. Do pisma odniosła się na konferencji prasowej.

- Taką decyzję, jaką wydał Powiatowy Lekarz Weterynarii, może wydać jedynie Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, których do naszych dotychczasowych działań nie miał zastrzeżeń, a nawet przeciwnie – oceniał je bardzo pozytywnie w sytuacji braku regulacji prawnych wobec zwierząt odbieranych z cyrków i dzikich hodowli – przypomina Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego zoo. - Nie pojawiła się żadna choroba zakaźna u przyjętych przez nas zwierząt i nie wynika to z naszych obserwacji, ale z dokładnych badań laboratoryjnych – dodaje.

Obecni na konferencji prasowej prawnicy również twierdzą, że nie ma podstaw prawnych dla decyzji Powiatowego Lekarza Weterynarii.

- Zwierzęta, które znajdują się w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia, należy umieścić w takiej placówce. Zgoda Powiatowego Lekarza Weterynarii nie jest wymagana – mówi mec. Katarzyna Topaczewska. - Był przypadek małpki kapucynki z wrośniętym w szyję łańcuchem. Powiatowy Lekarz Weterynarii twierdził, że zgodę w sprawie przyjęcia tego zwierzęcia wyda w ciągu dwóch miesięcy. Gdyby zoo miało przestrzegać takich terminów, ratowanie zwierząt byłoby niemożliwe – dodaje.

O konflikcie Ewy Zgrabczyńskiej z Ireneuszem Sobiakiem mówi się od dawna. Od początku miał zastrzeżenia, gdy do zoo trafiały kolejne niedźwiedzie, małpy, lisy, a ostatnio także wilki i lwy pochodzące z innych źródeł niż inne ogrody zoologiczne.

Dyrektor ogrodu zoologicznego przypomina, że Powiatowy Lekarz Weterynarii nie miał tylu zastrzeżeń w czasach poprzedniej dyrekcji zoo gdy jej zdaniem wiele zwierząt żyło w o wiele gorszych warunkach.

- Jestem w trakcie pisania epitafium dla 36 żółwi czerwonolicych, które w 2015 r. zostały uśmiercone. Wtedy Powiatowy Lekarz Weterynarii nie miał zastrzeżeń – przypomina Zgrabczyńska. - Dalej będziemy ratować zwierzęta. Czy wyobrażają sobie państwo, że przeniesiemy teraz niedźwiedzia Baloo do schroniska dla zwierząt na ul. Bukowskiej?

Prawnicy poznańskiego ogrodu zoologicznego zapewniają, że decyzja PLW jest niezgodna z przepisami i zapowiadają odwołanie.

Czytaj też: Znowu spór Powiatowego Lekarza Weterynarii z zoo? Tym razem poszło o małpę

Zobacz podsumowanie ostatniego tygodnia ESKA INFO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki