Kawał metalu roztrzaskał mu stopy! Ból był przerażający, teraz potrzebna jest proteza

2020-10-13 13:56

To były sekundy. Henryk Ziółkowski z Poznania 16 lat temu wyjechał do Niemiec „za chlebem”. Przez kilkanaście lat pracował w jednej firmie produkującej betonowe elementy. Wszystko szło dobrze, aż do tego feralnego dnia, gdy ciężki metalowy element, który odpadł od betonowej konstrukcji zmiażdżył mu obie stopy. Prawą stopę udało się uratować, ale lewą lekarze amputowali. Teraz mężczyzna zbiera pieniądze na protezę nogi. Niestety na jej zakup nie ma pieniędzy.

Pan Henryk potrzebuje pieniędzy na protezę i rehabilitację

i

Autor: Archiwum prywatne Pan Henryk potrzebuje pieniędzy na protezę i rehabilitację

Pan Henryk kocha - a w zasadzie kochał do połowy września -  swoją pracę. - Mimo rutyny i powtarzalnych czynności codziennie byłem ostrożny i skupiony. Stale próbowałem przewidywać i myśleć o możliwych konsekwencjach. W końcu mam do kogo wracać po pracy! Dbałem o siebie i byłem silny dla rodziny... Do 16 września! Do wypadku, któremu nie mogłem zapobiec… - mówi pan Henryk.

To właśnie wtedy na stopy pana Henryka spadł kawał metalu. Stopy zostały zmiażdżone, a ból był nie do opisania. - Natychmiastowy transport do szpitala i szybka interwencja lekarzy pomogła ocalić prawą stopę taty. Lewej stopy nie dało się uratować i została amputowana - opisuje Maciej Ziółkowki, syn Henryka. Uderzenie było tak mocne, że doprowadziło też do uszkodzenia biodra. W kilka dni pan Henryk przeszedł aż 6 operacji!

Teraz by wrócić do zdrowia mężczyzna potrzebuje protezy stopy. - Leżąc w szpitalnym łóżku, próbowałem pogodzić się z tym, że nie będę jeździł ukochanym rowerem. Nie będę biegał z wnukami - opisuje swój smutek mężczyzna. - Dodatkowo uświadomiłem sobie, że będę wymagał protezy i rehabilitacji. Zdałem sobie sprawę, że nie mam na to pieniędzy! Pierwszy raz w życiu poczułem się przytłoczony przez swoją niezaradność i niemoc - mówi mężczyzna. Dlatego zdecydował się poprosić o pomoc ludzi dobrej woli. W zakupie protezy i opłaceniu niezbędnej rehabilitacji można pomóc TUTAJ

20-letni Michał nie żyje. Był zarażony koronawirusem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki