Pan Henryk kocha - a w zasadzie kochał do połowy września - swoją pracę. - Mimo rutyny i powtarzalnych czynności codziennie byłem ostrożny i skupiony. Stale próbowałem przewidywać i myśleć o możliwych konsekwencjach. W końcu mam do kogo wracać po pracy! Dbałem o siebie i byłem silny dla rodziny... Do 16 września! Do wypadku, któremu nie mogłem zapobiec… - mówi pan Henryk.
To właśnie wtedy na stopy pana Henryka spadł kawał metalu. Stopy zostały zmiażdżone, a ból był nie do opisania. - Natychmiastowy transport do szpitala i szybka interwencja lekarzy pomogła ocalić prawą stopę taty. Lewej stopy nie dało się uratować i została amputowana - opisuje Maciej Ziółkowki, syn Henryka. Uderzenie było tak mocne, że doprowadziło też do uszkodzenia biodra. W kilka dni pan Henryk przeszedł aż 6 operacji!
Teraz by wrócić do zdrowia mężczyzna potrzebuje protezy stopy. - Leżąc w szpitalnym łóżku, próbowałem pogodzić się z tym, że nie będę jeździł ukochanym rowerem. Nie będę biegał z wnukami - opisuje swój smutek mężczyzna. - Dodatkowo uświadomiłem sobie, że będę wymagał protezy i rehabilitacji. Zdałem sobie sprawę, że nie mam na to pieniędzy! Pierwszy raz w życiu poczułem się przytłoczony przez swoją niezaradność i niemoc - mówi mężczyzna. Dlatego zdecydował się poprosić o pomoc ludzi dobrej woli. W zakupie protezy i opłaceniu niezbędnej rehabilitacji można pomóc TUTAJ
Polecany artykuł: