ZOO w Poznaniu ma KŁOPOTY! Uratowali tygrysy i komuś się to nie spodobało!

2019-11-06 10:50

Poznański Ogród Zoologiczny uratował 9 tygrysów z ciężarówki śmierci z granicy polsko - białoruskiej, a Główny Lekarz Weterynarii twierdzi, że przecież tygrysy były w dobrym stanie... Jakby tego było mało ZOO musi się teraz tłumaczyć powiatowemu lekarzowi weterynarii, bo - jak wynika z anonimowego donosu - komuś nie spodobała się akcja ratowania kotów. To absurdalna wojna, która na pewno nie służy zwierzętom.

Główny Inspektor Weterynarii w radiu TOK FM stwierdził, że stan tygrysów, które utknęły na granicy był… dobry i zwierzęta mogły kontynuować podróż. ZOO zareagowało momentalnie, przypominając między innymi zdjęcia zrobione martwemu kotu, który nie przeżył transportu.

Postępowania urzędników nie mogą zrozumieć  prozwierzęce organizacje.

- Po raz kolejny okazuje się, że ratowaniem zwierząt zajmuje się dyrektorka ogrodu zoologicznego ze swoim personelem, wspierana finansowo przez tysiące prywatnych osób, a służba mająca egzekwować przepisy ustawy o ochronie zwierząt, czyli PIW, robi wszystko by ten ratunek utrudnić. Jakoś dziwnym trafem Główny Lekarz Weterynarii nagle ogłasza, że stan zdrowia zwierząt był dobry, choć wszyscy widzieliśmy dramat tych zwierząt. I tu dochodzimy do sedna - jeśli Polki i Polacy potrafią ocenić ten transport prawidłowo, jako naganny, skandaliczny, powodujący ból i cierpienie, to jakim cudem urzędnik odpowiadający za kontrole przepisów ustawy o ochronie zwierząt tego nie widzi? – grzmi Anna Plaszczyk z Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!

Tymczasem w poznańskim ZOO znienacka pojawiła się… kontrola. Powiatowy lekarz weterynarii z trzema inspektorami powołując się na anonimowe donosy, oglądał tygrysy i miejsca, gdzie zwierzęta przebywają. Jak mówi Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka ZOO, od urzędnika usłyszała, że przyjechał na kontrolę, bo inne ogrody zoologiczne domagają się odebrania poznańskiemu ZOO statusu jednostki zatwierdzonej. Ich wina ma polegać na przyjęciu tygrysów. Koniec końców weterynarz objął tygrysy kwarantanną. Do tygrysów nie może zbliżać się nikt obcy, a co najważniejsze przez najbliższy czas nie mogą opuścić Poznania. Dyrekcja ZOO boi się, że chodzi o odebranie im „statusu jednostki zatwierdzonej”, co znacznie utrudni im funkcjonowanie.

 - Dyrektorka Zgrabczynska znowu zbiera baty od PIW za dobre serce i wyręczanie służb w niesieniu pomocy zwierzętom. Nie zdziwię się, jeśli następnym razem odmówi. Tylko wtedy cenę zapłacą zwierzęta, a ona nie będzie umiała się z tym pogodzić. Bo w przeciwieństwie do urzędowych lekarzy weterynarii na pierwszym miejscu stawia życie zwierząt a nie papierologię – mówi Plaszczyk.

ZOO wciąż liczy na pomoc finansową. W internecie pojawiła się już również zbiórka na budowę profesjonalnego azylu dla tygrysów: https://zrzutka.pl/tygrysy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki