Koźlątko zniknęło z Nowego Zoo w Poznaniu 16 maja. Alarm podnieśli pracownicy, którzy rano zastali zziębnięte zwierzęta przed stajnią, którą ktoś zamknął. Wśród nich nie było Tadzika - koźlątka, które aby przeżyć potrzebowało jeszcze matki. Dzięki apelom w mediach oraz zaangażowaniu poznaniaków, Tadzik jeszcze tego samego dnia wrócił do domu.
- Koziołek Tadzik się odnalazł. Jest już w zoo. Rano pracownicy ogrodu wyjaśnią, co wiedzą o jego zniknięciu - poinformował Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Więcej o sprawie wie nasza reporterka, Magdalena Rataj. Posłuchajcie:
Jak doszło do kradzieży Tadzika?
Na zwierzę natknął się jeden z poznaniaków - jak relacjonuje, Tadzik biegał samopas kilka kilometrów od zoo.
- W rejonie Antoninka był przy płocie jednego z domów mieszkalnych - mówi rzeczniczka zoo, Małgorzata Hodyła.
Policja przesłucha pracowników zoo a także sprawdzi monitoring z feralnej nocy. Zoo podkreśla jednak, że ogród jest odpowiednio zabezpieczony, jednak nie jest przygotowany na takie zachowania ludzi, do których ostatnio dochodzi. Przypomnijmy, wcześniej doszło tu do dźgania tygrysa.
Czytaj więcej: