Zakon chce eksmitować księdza

i

Autor: Paweł Jaskółka/Super Express Zakon chce eksmitować księdza

Ksiądz z Poznania MIAŻDŻY policjantów na interwencji! Mówi o kagańcach na mordzie [WIDEO]

2020-05-29 16:19

Kolejna odsłona sprawy księdza Mikołaja Woźnickiego z Poznania, którego salezjanie chcą eksmitować z klasztoru. Duchowny, który został usunięty z zakonu, z powodu pandemii koronawirusa nie odprawia już mszy w rycie rzymskim w swojej celi, ale na dziedzińcu zakonu. Interweniowali tam policjanci, ale zbuntowany duchowny tylko… beształ mundurowych. - Nie każdy ma tak dobre zdrowie, żeby sobie gębę kagańcem zasłaniać - mówił do policjantów ks. Woźnicki.

Ksiądz Woźnicki jest buntownikiem, który nie tylko odprawia msze po łacinie, ale też krytykuje kościelnych hierarchów. Wszystko nagrywa i publikuje w internecie. Sprawa ciągnie się już od dwóch lat, bo mimo że salezjanie wyrzucili ks. Woźnickiego ze swoich szeregów, co oznacza między innymi, że nie ma prawa do mieszkania w klasztorze, to ks. Woźnicki nie chce się wyprowadzić z klasztoru. Z powodu epidemii koronawirusa zdecydował się odprawić msze przed budynkiem Domu Zakonnego Salezjanów przy ul. Wronieckiej w Poznaniu. Na jedną z takich mszy zostali wezwani poznańscy policjanci. - Policjanci zostali wysłani na tę interwencję po telefonicznym zgłoszeniu, że jest odprawiana msza na świeżym powietrzu przez duchownego, który nie ma do tego uprawnień - mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.

To, co działo się dalej, pokazuje jak bardzo interwencja i wizyta mundurowych, nie podobała się Woźnickiemu. Najpierw pouczył policjantów, jak mają się do niego zwracać. - Jeżeli pan się będzie do mnie zwracał na „pan”, nie usłyszy pan ode mnie żadnego słowa. Jestem katolickim księdzem - mówił młodym policjantom, którzy między innymi chcieli wyjaśnić sprawę braku maseczek u osób, które były na dziedzińcu.

- Nie każdy ma tak dobre zdrowie, żeby sobie gębę kagańcem zasłonić i wdychać wydzieliny, które pan wdycha - tłumaczył ksiądz. Na odpowiedź policjantów, że to rozporządzenie ministra to reguluje, kto i kiedy ma nosić maseczki ochronne ksiądz się oburzył. - Czy jak minister każe panu zdjąć spodnie, to pan je zdejmie? - pytał zamaskowanego policjanta, któremu wcześniej kazał na chwilę zdjąć maseczkę. Dlaczego? - Muszę zobaczyć pana twarz, inaczej mam pana za zbrodniarza i za przestępcę - mówi Woźnicki.

Czytaj też: Zakon chce eksmitować księdza. Niezwykły proces przed Sądem Rejonowym w Poznaniu

- Policjanci postępowali taktownie i ze zrozumieniem - mówi o zachowaniu policjantów Andrzej Borowiak. - Natomiast ten zakonnik, który ma wiele osobistych problemów próbował rozładować swoje frustracje na tych policjantach. Wypowiedział wiele niegrzecznych, nietaktownych słów, ale policjanci nie dali się sprowokować - dodaje Borowiak i wyjaśnia, że sprawa jest aktualnie przez funkcjonariuszy procedowana.    

Jak wyglądała policyjna interwencja i rozmowa księdza Mikołaja Woźnickiego z policjantami? Możecie obejrzeć to na nagraniu, które krąży w internecie.

Express Biedrzyckiej - Gość: Paweł Kukiz: Kaczyński to nowy Jaruzelski.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki