Od dwóch lat poznańscy anarchiści zajmują nielegalnie kamienicę przy ul. Paderewskiego. I choć ta sprzedana została przez miasto wiosną 2014 roku, właścicielowi dotąd nie udało mu się odebrać lokalu. Pomysł przejęcia przez członków Od:zysku budynku starej drukarni przy ul. Pułaskiego pojawił się już w 2011 roku. Wtedy jednak nie udało im się dojść do porozumienia z miastem.
W drukarni wilgoć i grzyb
- O takie budynki, które należą do miasta, po prostu miasto nie dba. A potem oferuje je organizacjom takim jak nasza i mówi: możecie to sobie wziąć, jeśli to sobie wyremontujecie. A przychodzą tu nasi specjaliści od remontów i mówią, że ten budynek jest w tak fatalnym stanie, że uzasadnione byłoby jego wyburzenie – wyjaśnia w rozmowie z radiem ESKA Tomasz Matysiak ze Stowarzyszenia „Ulica”.
Posłuchaj, jak stan budynku przy Pułaskiego ocenia Bartek, jeden z członków Od:zysku!
Anarchiści czują się pomijani
Członkowie skłotu zarzucają miastu, że za ich plecami próbuje dogadać się z właścicielem kamienicy przy Starym Rynku. To po rozmowie z nim bowiem ZKZL zaproponował anarchistom drukarnię.
- Miasto chce pomóc prywatnemu właścicielowi, żebyśmy my opuścili ten budynek i żeby on mógł tam robić swoje prywatne biznesy. Nie liczy się w ogóle z naszą stroną – twierdzi Bartek, jeden ze skłotersów.
Zostaną na rynku?
W oficjalnym oświadczeniu kolektywu Od:zysk czytamy, że z powodu dewastacji budynku i jego nieuregulowanego stanu własności, anarchiści nie traktują poważnie oferty przeniesienia się do drukarni. Od miasta oczekują nowych propozycji.
Co o tym sądzicie? Czy miasto powinno negocjować z anarchistami z Od:zysku? Czekamy na Wasze opinie!
Materiał przygotowała Kamila Patelska