Lech wygrał pierwszy mecz od czasu meczu o Superpuchar Polski.

i

Autor: Elżbieta Skowron/sportowy-poznan.pl Lech wygrał pierwszy mecz od czasu meczu o Superpuchar Polski.

Podbeskidzie – Lech 0:3: Wreszcie pewne zwycięstwo Lecha i awans do 1/8 Pucharu Polski!

2016-08-09 23:03

Piłkarze Lecha, którzy sezon zaczęli fatalnie, w 1/16 Pucharu Polski wygrali pewnie w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 3:0. Czyżby był to znak, że Kolejorz wreszcie się przełamał?

Po koszmarnym rozpoczęciu sezonu w Ekstraklasie w wykonaniu piłkarzy Lecha trudno było o optymizm wśród poznańskich kibiców przed meczem 1/16 Pucharu Polski, w którym los przydzielił Kolejorzowi ekipę Podbeskidzia Bielsko-Biała, które dla odmiany początek rozgrywek w I lidze ma znakomity.

Trener Jan Urban tym razem dał szansę pokazania się na boisku kilku zawodnikom, którzy do tej pory nie mieli zbyt wielu okazji do gry. W bramce stanął sprowadzony przed sezonem z Ruchu Chorzów Matus Putnocky, w obronie od pierwszej minuty zagrał Jan Bednarek, a w pomocy Darko Jevtić i Szymon Pawłowski.

Przez pierwsze minuty z boiska w Bielsku-Białej raczej wiało nudą. Lechici mieli lekką przewagę, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Dopiero w 22. minucie niezłym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Darko Jevtić, ale Mateusz Lis zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później Serb ze szwajcarskim paszportem znów mógł dać Lechowi prowadzenie, ale uderzył nad poprzeczką. W 28. minucie swoimi umiejętnościami miał okazję popisać Putnocky, który obronił uderzenie Dariusza Kołodzieja.

Wreszcie w 44. minucie Kolejorz objął prowadzenie. Bardzo aktywny od początku meczu Jevtić dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a Tomasz Kędziora zdołał skierować piłkę do siatki gospodarzy.

Podrażniony stratą „gola do szatni” zespół Podbeskidzia drugą połowę rozpoczął od bardzo groźnej akcji, która mogła zakończyć się bramką.. W 53. minucie Putnocky odbił jednak bardzo groźny strzał Damiana Chmiela. Szansę na poprawkę miał jeszcze Robert Demjan, ale w olbrzymim zamieszaniu piłka nie trafiła do siatki.

W 63. minucie było już 2:0 dla Kolejorza. Po indywidualnej akcji Szymon Pawłowski podał idealnie do Nickiego Billego Nielsena, który z kilku metrów nie miał problemu z pokonaniem bramkarza.

Dwubramkowe prowadzenie sprawiło, że z lechitów zeszła presja, jaka im towarzyszyła w ostatnich tygodniach i nabrali pewności siebie. Wynik na 3:0 ustalił w 86. minucie Nielsen, wykorzystując sytuację sam na sam.

Tak pewnego zwycięstwa lechici potrzebowali jak powietrza, ale o tym, czy rzeczywiście w Bielsku-Białej nastąpił przełom, który sprawi, że poznańska Lokomotywa wróciła na właściwe tory, przekonamy się dopiero w piątek podczas ligowego meczu z Cracovią.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 0:3 (0:1)

Bramki: 44. Kędziora, 63., 86. Nicki Bille Nielsen.
Żółte kartki: Menzel – Wilusz.
Widzów: 4510.

Podbeskidzie: Lis - Sokołowski (68. Tarnowski), Deja, Menzel, Wawszczyk (68. Magiera) - Kołodziej - Jakubik, Feruga, Chmiel, Sierpina - Demjan (73. Jonkisz).
Lech: Putnocky - Kędziora, Bednarek, Wilusz, Kadar - Trałka (66. Gajos), Tetteh - Makuszewski, Jevtić (59. Majewski), Pawłowski (81. Jóźwiak) - Nicki Bille Nielsen.

Czytaj też: Kacper Majchrzak pobił rekord Polski, ale nie awansował do olimpijskiego finału

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki