Wyjątkowy gest

Przerażająca zbrodnia w Puszczykowie. Mieszkańcy nie mogą się powstrzymać

2023-11-20 9:58

Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. W sobotę, 18 listopada policjanci otrzymali informację o zwłokach kobiety i dwóch małych dziewczynek w mieszkaniu w Puszczykowie. Mundurowi zatrzymali 42-letniego męża. W sprawie potrójnego morderstwa wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Sąsiedzi rodziny są zdruzgotani. Wciąż nie mogą uwierzyć w tragedię, jaka spotkała tę spokojną rodzinę...

Tragedia w Puszczykowie. Nie żyje matka i dwie córeczki

Sprawa spod Poznania jest bardzo zagadkowa. Policja nie komentuje sprawy, a na zadawane pytania odpowiada bardzo zdawkowo. Wciąż zatem nie wiadomo, co się wydarzyło za zamkniętymi drzwiami jednego z mieszkań w Puszczykowie.

Przypomnijmy - jak przekazał rzecznik wielkopolskiej policji, mł. insp. Andrzej Borowiak, kobieta miała 29 lat, zaś dziewczynki były w wieku 1,5 roku i 4,5 lat. Borowiak zaznaczył, że „w związku ze sprawą został zatrzymany ojciec dzieci i mąż kobiety”. Co wiadomo w sprawie 42-latka? Policja ujawnia, że mężczyzna nie został na razie przesłuchany. Nie wiadomo także, kiedy zostanie przeprowadzona sekcja zwłok matki oraz jej córek. - Pierwsze przesłuchanie odbędzie się prawdopodobnie jutro, po uzyskaniu opinii biegłych medyków – podkreślił Borowiak.

Rzecznik wielkopolskiej policji skomentował także nieoficjalne doniesienia, że para – poza dwiema córkami – miała także nastoletniego syna. Borowiak zdementował te informacje i powiedział, że „nie, to nie jest ich dziecko. Rzeczywiście on był w tym domu, ale on z tą sprawą nie ma nic wspólnego”.

Sąsiedzi wstrząśnięci tragedia w Puszczykowie

Zbrodnia poruszyła mieszkańców wielkopolskiej miejscowości. - Byli spokojni, nic nie wskazywało na to, że tam dzieje się coś złego - powiedziała Super Expressowi jedna z sąsiadek. Ludzie z Puszczykowa nie mówią dzisiaj o niczym innym. Wszyscy zadają sobie jedno pytanie: dlaczego?! Niektórzy z mieszkańców zjawili się oni w niedzielę, 19 listopada przed domem, w którym mieszkała rodzina. Jak podaje "Fakt", przed bramą do posesji zapalone zostały znicze.

Według nieoficjalnych informacji – do których na razie nie odnoszą się śledczy - rodzina pochodziła z Ukrainy.

Sonda
Czy policji uda się ustalić przebieg tragedii?
Morderstwo 5-latka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki