To się nie mieści w głowie!

Strzelił w twarz swojej byłej żonie 45 lat po rozwodzie! Szczegóły mordu mrożą krew w żyłach

2024-05-08 16:57

70-letnia Joanna z Paruszki na północy Wielkopolskiej zginęła od strzału w twarz. Kobietę zabił jej były mąż, który na zemstę po rozwodzie czekał… 45 lat. Wszystko wskazuje na to, że 72-letni Jerzy B. resztę życia spędzi w szpitalu psychiatrycznym. Wniosek o umorzenie postępowania właśnie rozpatruje Sąd Okręgowy w Poznaniu.

Gdyby nie to, że ta historia wydarzyła się naprawdę, można by pomyśleć, że to filmowy scenariusz. W 1978 roku, krótko po ślubie, Joanna wyrzuciła z domu swojego świeżo poślubionego męża. Kobieta żaliła się, że to dlatego, że mężczyzna podnosił na nią rękę. Jerzy B. wyprowadził się, ale złość na byłą żonę za zakończenie małżeństwa mu nie przeszła. Mężczyzna 45 lat czekał na zemstę. W Paruszce o Joannie wszyscy mówili, że była konkretną kobietą, która miała swoje zdanie i umiała wyznaczać granice. Może to tak bardzo utkwiło w pamięci jej byłego męża, że zrobił to co zrobił?

Zobacz także: Śmierć na drodze! Ford owinął się wokół drzewa. W środku trzy osoby [ZDJĘCIA]

Fakty są tragiczne. Jerzy B. pod koniec sierpnia przyjechał do Joanny po 45 latach milczenia i z bliskiej odległości strzelił jej w twarz. Z domu pod Opole na północ Wielkopolski przyjechał autobusem. Zbrodnię planował od 2019 roku, a po zabiciu kobiety pojechał do domu, ale po kilku dniach pojechał do Paruszki ponownie, sprawdzić, czy zbrodnia mu się udała. Niepokoił się, bo o morderstwie nie było głośno. Gdy wrócił do Paruszki, tam czekała już na niego policja. Ciało Joanny odnalazł jej partner, z którym spotykała się w weekendy.

Po zatrzymaniu Jerzy B. do wszystkiego się przyznał. Opowiedział o swojej traumie z rozbitym małżeństwem i o tym, jak Joanna wyrzuciła go z domu. Miał potem drugą żonę i szczęśliwą rodzinę, ale chęć zemsty w nim kwitła latami. Zaczął myśleć o zabiciu Joanny, gdy zmarła jego druga żona. - Czuł się pokrzywdzony i postanowił ją zabić – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Broń Jerzy B. skonstruował sobie sam.

W Sądzie Okręgowym w Poznaniu w czwartek, 8 maja, odbyło się pierwsze posiedzenie w sprawie tego zabójstwa. Ponieważ biegli orzekli, że w chwili popełniania zbrodni, mężczyzna był niepoczytalny, prokuratura wnioskuje o umorzenie śledztwa i umieszczenie Jerzego B.w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym. Czy tak się stanie? Najprawdopodobniej decyzja w tej sprawie zapadnie pod koniec maja.

Bossowie w łańcuchach na glebie. Policja rozbiła samochodowy gang spod Warszawy!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki