Rzuciła urok na świnie wojewody. Sąd podjął decyzję w sprawie wiedźmy z Chwaliszewa

2025-06-14 8:28

W Poznaniu odbyła się niezwykła symulacja procesu wiedźmy z Chwaliszewa, straconej w 1511 roku. Kobieta, uznawana za pierwszą spaloną na stosie za czary na ziemiach polskich, została po wiekach uniewinniona przez sąd. Jak przebiegał ten historyczny proces i dlaczego zapadł taki wyrok?

Rzuciła urok na świnie wojewody. Sąd podjął decyzję w sprawie wiedźmy z Chwaliszewa

i

Autor: RDNE Stock project, KATRIN BOLOVTSOVA / CC0 / pexels.com Rzuciła urok na świnie wojewody. Sąd podjął decyzję w sprawie wiedźmy z Chwaliszewa
Super Express Google News

W piątek, 13 czerwca, w poznańskim sądzie odbyła się symulacja procesu znachorki z Chwaliszewa. Przedstawienie, skierowane głównie do uczniów szkół ponadpodstawowych oraz klas 7 i 8, miało na celu podkreślenie wagi prawa do sądu i prawa do obrony. Organizatorzy chcieli pokazać, jak wyglądał proces karny w XVI wieku i jakie dowody były wówczas stosowane.

Oskarżenie o czary i zatrucie. Jak wyglądał proces w 1511 roku?

Według źródeł historycznych, w 1511 roku wiedźma z Chwaliszewa została oskarżona o zatrucie wody w kadziach browarów, co miało spowodować poważne zatrucie wśród mieszkańców. W wyniku procesu kobietę uznano za winną i spalono na stosie. Był to pierwszy taki przypadek na ziemiach polskich.

Podczas symulacji prokurator dr Róża Dembska-Biela oskarżyła mieszkankę Chwaliszewa o to, że "w nieustalonym dniu nie później niż 9 marca 1511 roku w Chwaliszewie, powodując czarami zagrożenie epidemiologiczne i szerzenie się zarazy zwierzęcej, sprowadziła niebezpieczeństwo dla mienia w wielkich rozmiarach, w wyniku czego doszło do pomoru stada świń liczącego 150 sztuk oraz zatrucia sześciu kadzi z piwem o łącznej wartości 3 tys. florenów, czym działała na szkodę ówczesnego wojewody Wojciecha Brezy".

Obrona wiedźmy i szokujące zeznania świadków

Wiedźma, grana przez aktorkę Marię Rybarczyk, nie przyznała się do winy. Podkreśliła, że akt oskarżenia to "podłe insynuacje zrodzone z zawiści i z zazdrości ludzkiej". Kobieta wyjaśniła, że po śmierci męża została z niczym i ruszyła do Chwaliszewa, gdzie zajmowała się ziołolecznictwem.

W trakcie rozprawy odczytano wcześniejsze wyjaśnienia oskarżonej, w których przyznała się do stawianych jej zarzutów i wskazywała, że wiedzę o tajemnych właściwościach ziół i roślin ma od samego diabła, z którym podpisała pakt własną krwią. Kobieta nie podtrzymała jednak tych wyjaśnień w sądzie, twierdząc, że zostały one na niej wymuszone brutalnymi torturami.

Oskarżyciel posiłkowy wojewoda Wojciech Breza (grany przez Michała Kocurka) twierdził, że to właśnie oskarżona przyczyniła się do pomoru jego stada świń. Wskazał także, że "widziano ją jak nocą oddawała się nieobyczajnym postawom i śpiewała w jakimś cudzoziemskim języku kręcąc się z kozłem", który miał być "czartem w zwierzęcej postaci".

Świadek, aptekarz Teofil Balcerek (w jego rolę wcielił się Sylwester Piechura), zeznał, że oskarżona "to osoba, której działalność przyniosła już niejedno nieszczęście, a pomór świń, czy zatrucie piwa, jakkolwiek brzemienne w skutkach, nie są bynajmniej jej największym przewinieniem. Największym bowiem zgorszeniem i niebezpieczeństwem jest to, że owa niewiasta bez jakiegokolwiek zezwolenia cechu aptekarzy, bez pieczęci starosty, bez duchowej aprobaty proboszcza, rości sobie prawo do leczenia ludzi, a ściślej do eksperymentowania".

Uniewinnienie po wiekach. Dlaczego sąd podjął taką decyzję?

Po krótkiej naradzie sąd wydał wyrok i uniewinnił oskarżoną, zaś kosztami procesu obciążył skarb państwa. Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Michał Laskowski podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że sąd orzekając według obecnych przepisów prawa nie mógł podjąć innej decyzji. Dodał, że w tej sprawie brakuje dowodów winy, a akt oskarżenia opiera się na pomówieniach. Wskazał ponadto, że pierwsze wyjaśnienia kobiety zostały na niej wymuszone torturami, których zakazano w Polsce w 1776 roku.

„Ta cała historia, ta inscenizacja to pewna lekcja o tym jak kiedyś wyglądał proces karny, jakie dowody stosowano, jakie było można stosować, i jak wygląda proces dzisiaj. (...) To także podstawa do pewnych refleksji; jacy byliśmy kiedyś, w wieku XVI, wcześniej czy później, jacy jesteśmy teraz? Czy się różnimy, czy być może nie do końca się jeszcze różnimy? Być może te różnice nie są tak znaczne” – ocenił sędzia.

Scenariusz symulacji został zainspirowany tekstem sędzi Joanny Hetnarowicz-Sikory. Przedstawienie zostało zorganizowane we współpracy z Okręgową Radą Adwokacką, Okręgową Izbą Radców Prawnych, poznańskim oddziałem SSP Iustitia, Fundacją Edukacji Prawnej Iustitia oraz Prokuraturą Okręgową.

Sonda
Czy wierzysz w czary?
Zabytkowa willa straszy w centrum miasta

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki