Kosztowne leczenie szansą na życie

i

Autor: siepomaga.pl Kosztowne leczenie szansą na życie

Swarzędz: Osmiolatek zmaga się z ciężką chorobą! Potrzeba pół miliona złotych na leczenie!

2018-05-17 10:19

Ośmioletni Tomek ze Swarzędza wiele przeszedł w swoim życiu. Mając sześć lat zachorował na białaczkę. Kiedy już wszyscy myśleli, że z chorobą udało się wygrać ich świat runął po raz kolejny. Był to nawrót choroby. Lek, który może go uratować i jest dla niego ostatnią szansą kosztuje pół miliona złotych! A czas goni!

Ten lek jest ostatnią szansą na życie dla Tomka. Chłopiec, który ma zaledwie 8 lat zmaga się z ciężką chorobą. To białaczka limfatyczna, której leczenie kosztuje pół miliona złotych.

Szczęście, które zamieniło się w koszmar

Chłopiec do szóstego roku życia wiódł szczęśliwe i beztroskie, tak jak przystało na dziecko życie. Aż do pamiętnego 2016 roku. Wtedy właśnie Tomek zaczął skarżyć się na ból w kolanie. Początkowo niewinna dolegliwość okazała się ciężką chorobą i sprawiła, że cały dotychczasowy świat mu się zawalił.Ból, który nie ustępował zaczął zastanawiać rodziców, którzy w poszukiwaniu źródła problemu jeździli od specjalisty do specjalisty... i nic... Dopiero kiedy pediatra wykonał kolejny rozmaz coś go zaniepokoiło i wtedy właśnie padły podejrzenia o białaczkę.

- Przez wiele tygodni chcieliśmy w końcu poznać diagnozę, jednak nikt nie jest w stanie przygotować rodzica na tę najgorszą - nowotwór. Ale w szpitalu wykluczyli go! Nie da się opisać ulgi, z którą wróciliśmy do domu. Ale to był tylko chwilowy oddech, fałszywa nadzieja, drwina losu… Dni mijały, a parametry krwi dalej spadały. Pojechaliśmy do innego szpitala na kompleksową diagnostykę. I w tym szpitalu już zostaliśmy… - opowiadają na portalu siepomaga.pl załamani rodzice.

Słowa, które nie mogły przejść przez gardło

Każdy rodzic, który musiał powiedzieć swojemu dziecku coś co go zasmuci wie jakie to trudne. Jednak jak przekazać aż takie straszne wieści? Jak powiedzieć dziecku, że jest ciężko chore i nie wróci do domu, jak powiedzieć, że jego domem na najbliższy czas będzie szpital?

- Było ciężko, ale Tomek chciał tylko wiedzieć, czy zdąży wyjść do urodzin… Boże Narodzenie i Wielkanoc spędziliśmy w szpitalu - kontynuują rodzice.

Wygrana i nadzieja na nowe życie

Pojawiła się jednak nadzieja, światełko w tunelu. Udało się! Znalazł się dawca szpiku i to przed urodzinami chłopca! Tomek spełnił swoje dwa życzenia wyszedł ze szpitala przed urodzinami, ale przede wszystkim wyzdrowiał. Szczęście stęsknionej rodziny i maluszka nie miało końca.

- Wyszliśmy z tej walki zwycięsko, synek wrócił do normalnego życia i tylko częste badania krwi i kontrolne wizyty w szpitalu przypominały o niedawnej walce ze śmiercią… - mówią rodzice.

Świat runął im po raz kolejny...

Białaczka to jednak bezlitosny wróg i nie odpuszcza tak łatwo... Choroba czekała w uśpieniu, by zaatakować ze zdwojoną siłą... Chłopiec, który wciąż był na lekach w lutym mógł po raz pierwszy je odstawić, wyniki były dobre również w marcu, kiedy chłopiec zgłosił się na kontrolę. Szczęście jednak nie trwało długo... Chwilę przed planowaną majówką, pod koniec kwietnia świat Tomka i jego rodziców po raz kolejny się zawalił. Wyniki krwi chłopca znów zaczęły się pogarszać.

- Pojechaliśmy na badania sami - tata i syn. Zostałem poproszony na rozmowę. W gabinecie czekała na mnie nie tylko nasza pani doktor, ale i szefowa kliniki, i pani psycholog. Ugięły mi się nogi, bo wiedziałem, że w tym składzie mają mi do przekazania najgorszą możliwą wiadomość. Usłyszałem, że jest wznowa - opowiada zrozpaczony tata Tomka.

Jednak wiara wciąż była, zarówno chłopiec jak i rodzice wierzyli, że wizyta w szpitalu potrwa góra trzy dni, że wszystko będzie dobrze. Jednak nie udało się. Rodzice z bólem serca musieli wytłumaczyć Tomkowi, że rak nie dał za wygraną i wrócił. Były łzy, rozpacz i krzyk, jednak po chwili chłopiec spojrzał na rodziców i powiedział, że trudno, że dadzą radę!

Rozpoczęła się walka z czasem i bezlitosną chorobą

Tomek nie wie jednak, że teraz wcale nie będzie łatwiej, wręcz przeciwnie, będzie o wiele trudniej. Obecnie Tomek jest w trakcie przyjmowania 28-dniowego cyklu chemii. Rodzice ze łzami w oczach obserwują jak powoli z chłopca ulatnia się cała energia i radość życia. Dziecko przestało się uśmiechać, widać, że po prostu nie ma już sił. Po chemii lekarze planują rozpoczęcie leczenia. blinatumomabem - lekiem, który jest ostatnią szansą.

- Jeśli się uda i synek przejdzie leczenie, potem będzie jeszcze megachemia i przeszczep. Czy się boimy? Całe nasze życie to strach. Wiele jeszcze przed nami, a teraz skupiamy się na jednym - by Tomuś miał szansę na leczenie lekiem ostatniej szansy - tłumaczą rodzice.

Kosztowne leczenie - ostatnia deska ratunku

Takie leczenie sporo kosztuje. Myśl, że może nie być pieniędzy na leczenie chłopca przeraża rodziców i nie daje im spać. Wierzą jednak, że po tym świecie chodzą ludzie o dobrych sercach i że właśnie oni pomogą wygrać Tomkowi jego ostatnie i decydujące starcie z rakiem.

Zbiórka na leczenie chłopca odbywa się przez portal siepomaga.pl. Tutaj można wpłacać pieniądze na leczenie Tomka. Nieważne czy wpłacicie złotówkę, czy więcej. Liczy się każdy gest, bo każdy gest przybliża rodziców do szansy na uratowanie swojego ukochanego dziecka.

>> "Niebezpieczne" słodycze w popularnym sklepie! Właśnie zostały wycofane ze sprzedaży

>> Uwaga alergicy! Popularny lek wycofany z obrotu

ZOBACZ TO WIDEO:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki