Problem traktowania zwierząt w fermach futrzarskich wywołuje w Polsce ogromną dyskusję. Obrońcy praw zwierząt od lat toczą walkę by zdelegalizować ten proceder. Dużą rolę w tej walce odgrywa stowarzyszenie „Otwarte klatki”. To właśnie działacze tej organizacji uratowali lisy z fermy w Chodzieży. Ze względu na ich ciężki stan zabrano je w asyście inspekcji weterynaryjnej.
- Dostajemy bardzo często zgłoszenia o potrzebie interwencji. Często jest możliwość odebrania zwierząt z fermy, ale ogranicza nas fakt, że potem nie ma gdzie tych zwierząt umieścić. W momencie kiedy w poznańskim ZOO powstał taki Azyl umożliwi nam to reagowanie i ratowanie zwierząt.- mówi Krzysztof Witelewski ze stowarzyszenia „ Otwarte klatki”.
Początkowo lisy trafiły do zamkniętej stajenki, gdzie nie były dostępne dla odwiedzających i zajmował się nimi weterynarz. Zwierzęta były ranne i przestraszone. Cyryl musiał mieć amputowaną chorą łapkę. Jednak teraz już zwierzaki czują się o wiele lepiej.
W dniu otwarcia wybiegu wyszły do ludzi. Chociaż początkowo były przestraszone, to potem zaskakująco szybko dostosowały się do nowych warunków i zdają się być zaciekawione wybiegiem. Ogrodzony teren obecnie ma kilkadziesiąt metrów kwadratowych, spełnia wszystkie niezbędne wymagania i przede wszystkim pozwala zwierzętom na ich swobodne zachowanie. Mimo to już teraz planowane jest jego powiększenie, by móc przyjąć kolejne uratowane lisy.
Nowych mieszkańców Starego ZOO powitali nie tylko liczni poznaniacy, ale także zaproszeni goście specjalni. Była między innymi Jo-Anne McArthur - kanadyjska fotografka i aktywistka na rzecz praw zwierząt. Podczas otwarcia azylu solistki Polskiego Teatru Tańca wystąpiły w spektaklu "Futro - czyli obdzieranie z życia". Została także zaprezentowana wystawa zdjęć z ferm futrzarskich.
Podcasty
Playlisty tematyczne
