Wielkopolska. Leśniczy nielegalnie wycinał i sprzedawał drzewa
"Panem na włościach" nazwali leśniczy byłego już pracownika Nadleśnictwa Piaski, który nielegalnie wycinał drzewa i je sprzedawał - informuje "Gazeta Wyborcza". Wszystko ujawniła marcowa kontrola przeprowadzona w lesie pod Gostyniem, po której okazało się, że z ktoś przeprowadził wycinkę, nie zgłaszając tego w systemie ewidencyjnym cięć na rok 2025. Jak się okazało, łupem leśniczego mogło paść nawet 150 drzew.
- Każde z wyciętych drzew miało średnio od dwóch do trzech metrów sześciennych drewna. To ogromna ilość. Kontrola ograniczyła się do oględzin świeżych pniaków — drewna na miejscu już nie było, zostało wywiezione. To zarówno drewno tartaczne, jak i mniej wartościowe elementy - mówią leśnicy "Gazecie Wyborczej".
Mężczyzna został zwolniony z pracy, ale sprawą zajęła się również prokuratura, więc za nielegalną wycinkę grozi mu także odpowiedzialność karna. W proceder może być ponadto zamieszanych więcej osób.
- To rzutuje na całe nadleśnictwo i regionalną dyrekcję. Takiej sytuacji u nas od lat nie było. Leśniczy się doigrał. Zachowywał się przez lata jak pan na włościach - dodają wzburzeni leśnicy.
