Przypomnijmy, że w pożarze jednego z tamtejszych escape roomów zginęło 5 nastolatek. Po tym wypadku o ponad 25% spadła liczba osób odwiedzających tego typu miejsca w Poznaniu.
- Chcemy po pierwsze uświadomić ludzi w jakiej sytuacji się znaleźliśmy. Niewykluczone, że niebawem możemy zniknąć. Chcemy też przekonać ludzi, że to co tworzyliśmy przez ostatnie 5 lat to była świetna i bezpieczna rozrywka - tłumaczy prezes stowarzyszenia Cezary Gieracki i dodaje, że wszystkie escape roomu w Poznaniu zostały skontrolowane i tylko w jednym przypadku kontrola zakończyła się mandatem.
- Dochodziło do sytuacji, że kontrola straży pożarnej przychodziła w asyście policjantów uzbrojonych w broń automatyczną. Jest to dla nas w pewnym stopniu bulwersujące bo co pomyśleli sobie o nas sąsiedzi. Bardzo negatywnie wpływa to na wizerunek branży - dodaje Gieracki.
Dodajmy, że w Poznaniu działa obecnie ponad 30 firm prowadzących escape roomy i pokoje zagadki.