Anna Karbowniczak kochała rower

i

Autor: archiwum prywatne/FB Anna Karbowniczak kochała rower

Wraca sprawa śmierci znanej dziennikarki. Trzy osoby jej nie pomogły

2021-08-16 12:27

W Sądzie Rejonowym w Wągrowcu (woj.wielkopolskie) ruszył proces w sprawie tragicznej śmierci Anny Karbowniczak, dziennikarki Głosu Wielkopolskiego. Mimo że biegli uznali, że to sama dziennikarka przyczyniła się do wypadku, na ławie usiadł Maciej N. i Oliwia P. Są oskarżeni o nieudzielenie pomocy kobiecie. Oboje chcą dobrowolnie poddać się karze.

Do tragedii doszło we wrześniu ubiegłego roku w miejscowości Brzekiniec (pow. chodzieski). Kobieta jechała na swoim szosowym rowerze, gdy została potrącona przez samochód. W rowie znaleziono jej ciało, ale po sprawcy nie było śladu. Ruszył policyjny pościg za sprawcą. Okazało się, że kierowcą samochodu był Maciej N. Jechał swoim busem, niebieskim Oplem Vivaro, z Wągrowca z dwójką znajomych - Mateuszem C. i Oliwią P. Po wypadku mężczyzna nie zatrzymał się nawet na sekundę. Nie udzielił pomocy, nie zadzwonił po karetkę. Dziennikarka zmarła na miejscu. - Sekcja wykazała uszkodzenie rdzenia kręgowego - mówi Super Expressowi Łukasz Wawrzyniak.  Mężczyzna tłumaczył się, że nie wiedział, że potrącił człowieka.

W czasie śledztwa biegły z zakresu wypadków drogowych, patomorfolog i jeszcze kilku innych specjalistów przeanalizowali całość sprawy. Doszli do wniosków, że to Anna Karbowniczak przyczyniła się do tego wypadku! - Wyjechała na swoim rowerze z drogi podporządkowanej i wymusiła pierwszeństwo busowi, który nadjeżdżał z jej lewej strony - mówi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Wiadomo między innymi to z odczytu sportowego zegarka dziennikarki, który zapisywał jej trasę.

Mężczyzna ze swoimi pasażerami zostali oskarżeni o nieudzielenie pomocy kobiecie. Zarówno Maciej N., jaki i Oliwia P. przyznali się do nieudzielenia pomocy dziennikarce i wyrazili chęć dobrowolnego podania się karze. Chcą kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. Sprawa Mateusza C. zostanie rozpatrzona w trakcie odrębnego procesu. Sprawie potrącenia Anny Karbowniczak przyjrzy się natomiast jeszcze raz Prokuratura Krajowa. Jak poinformowano na polecenie Zastępcy Prokuratora Generalnego Krzysztofa Sieraka w Departamencie Postępowania Przygotowawczego przeprowadzona zostanie kompleksowa analiza śledztwa oraz prawidłowości wydanych w nim decyzji końcowych.

Anna Karbowniczak była znaną, doświadczoną, lokalną dziennikarką. Od wielu lat pracowała w "Chodzieżaninie", "Głosie Wielkopolskim" i portalu "Chodzież NaszeMiasto.pl".Z notki na stronie wydawcy można się dowiedzieć, że zajmowała się wieloma problemami, z jakimi zmagali się mieszkańcy powiatu chodzieskiego. 

Zaczęło się! Drogowy kataklizm na trasie Łazienkowskiej

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki