Na terenie ogrodu klasztornego należącego do Zakonu Karmelitów Bosych ma wkrótce powstać nowe osiedle mieszkaniowe. Na wniosek zakonu Miejska Pracownia Urbanistyczna rozpoczęła prace nad nowym planem zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ulic Solna – Działowa. Odbyło się już pierwsze spotkanie z mieszkańcami w ramach konsultacji społecznych.
Jak się okazuje, mieszkańcom założenia planu się nie podobają. Niepokój budzi przede wszystkim wskaźnik zabudowy działki, na której ma powstać inwestycja na poziomie 75 proc., a także obawy, że nowe osiedle zakłóci spójność architektoniczną z już istniejącymi tutaj budynkami.
W piśmie pełnomocnika mieszkańców ul. Działowej zamieszczonym na stronie Rady Osiedla Stare Miasto czytamy też m.in. o zaniepokojeniu wizją poprowadzenia drogi dojazdowej do nowego osiedla przez teren Ogrodu Jordanowskiego nr 1.
„Obecnie obszar ten jest ogrodzony i stanowi bezpieczną przestrzeń dla jego użytkowników, zwłaszcza dzieci. Jakikolwiek przejazd, droga, przejście przez ogród jordanowski będzie zaburzać jego integralność, harmonię i bezpieczeństwo” - czytamy w piśmie. - Pamiętajmy, że użytkownikami ogrodu są zwłaszcza dzieci, które w przypadku podziału ogrodu drogą, może to dla nich stanowić potencjalne niebezpieczeństwo. Jeżeli właściciele sąsiednich działek chcą wytyczenia drogi do ulicy Działowej to powinni to przede wszystkim uczynić przez własne tereny, dlatego wnoszę o zakaz podziału lub likwidacji części nieruchomości bez wyjątków”.
Jak się okazuje, wizja drogi przebiegającej przez ogród nie podoba się także dzieciom. Hania Męczyńska, uczennica IV klasy Szkoły Podstawowej nr 13, która 1 czerwca uczestniczyła jako radna w obradach Dziecięcej Rady Miasta Poznania, napisała nawet w tej sprawie list do prezydenta Jacka Jaśkowiaka.
„Drogi Panie Prezydencie! Słyszałam, że chcą poprowadzić drogę przez Ogródek Jordanowski. A to jedyny plac zabaw dla dzieci ze Starego Miasta. Bawiła się na nim moja babcia, a teraz bawię się ja i wiele innych dzieci. Czujemy się tam bezpiecznie i jest nam tam dobrze. Przychodzą tam naprawdę małe dzieci . Jak takie maluchy mają przechodzić przez ulicę? Czy może Pan z tym coś zrobić? Bardzo liczę na Pana pomoc – napisała w liście mała poznanianka.
Przypomnijmy, że to nie pierwsza interwencja jednej z radnych Dziecięcej Rady Miasta Poznania. W lipcu do Jacka Jaśkowiaka napisała 9-letnia Antosia z prośbą, by nie dopuścił do likwidacji placu zabaw przy ul. Orężnej. Prezydent zapewnił na Facebooku, że przyjrzy się sprawie, gdy wróci z urlopu, ale jak się okazało, nie musiał. Po nagłośnieniu sprawy w mediach spółdzielnia mieszkaniowa wycofała się z planów likwidacji placu zabaw.