Pracownik firmy wodno-kanalizacyjnej: Olbrychski zaatakował mnie siekierą, porąbał mój sprzęt, groził mi śmiercią

2017-03-06 6:00

Pracownik firmy wodno-kanalizacyjnej usuwającej awarię w warszawskim Wilanowie został zaatakowany przez Rafała Olbrychskiego (46 l.), syna znanego aktora Daniela (72 l.). Nie dość, że celebryta zniszczył sprzęt siekierą, to jeszcze miał grozić nożem wystraszonemu mężczyźnie. Sprawę bada policja.

Do tego mrożącego krew w żyłach zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek. Warszawski Wilanów, ul. Melonowa, dochodzi godzina 23.55. Jeden z pracowników firmy (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), która usuwa awarię kanalizacyjną na osiedlu, ma nocny dyżur i pilnuje sprzętu - dużego agregatu prądotwórczego, pompy, koparki. Nagle z mroku wyłania się mężczyzna z siekierą...

Schował się w domu

- Siedziałem w samochodzie, podszedł do mnie i zapytał, dlaczego nie ma wody. Pan był wyjątkowo pobudzony, dopiero potem dotarło do mnie, że to Olbrychski. Kazał mi spier...ć z tego miejsca, zaczął grozić, że zniszczy mi samochód. Podszedł do agregatu i z całym impetem uderzył w znak, przebił siatkę, uszkodził agregat. W tym momencie wyskoczyłem z samochodu, chciałem go dopaść, ale zaczął uciekać. Zadzwoniłem więc na policję - opowiada nam wzburzony mężczyzna, prosząc o anonimowość.

Pierwsza interwencja nic nie dała. Policjanci postali kilka minut pod posesją Rafała. Było ciemno, nikt nie otwierał, więc odjechali. Jednak po niespełna półgodzinie młody Olbrychski wrócił na miejsce awarii.

Rambo z nożem

- Był ubrany jak Rambo. Przepasany szerokim wojskowym pasem, na głowie miał kask i lornetkę na szyi. Podszedł do mnie, uchyliłem szybę. Miałem odpalony silnik. Wyciągnął nóż i przyłożył mi go do szyi. Powiedział, że mnie zabije. W jego oczach widziałem obłęd. Wrzuciłem wsteczny bieg, jego ręka odbiła się, nóż wypadł mu z ręki. Wtedy zaczął uciekać, a ja znowu zadzwoniłem po policję... - takie zeznania złożył zaatakowany pracownik jeszcze tej samej nocy.

Tym razem funkcjonariuszom udało się wejść do domu byłego muzyka. Spędzili tam prawie dwie godziny.

Nie odpuści Olbrychskiemu

Policjanci z Komendy Rejonowej Warszawa II nie chcą zdradzać żadnych szczegółów. - Policjanci interweniowali na miejscu. Obecnie ustalany jest przebieg tego zdarzenia i przesłuchiwane są osoby biorące w nim udział - mówi mł. asp. Marta Beyer z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że firma usuwająca awarię nie będzie się domagała zadośćuczynienia za zniszczony sprzęt. Natomiast napadnięty mężczyzna nie ma zamiaru zapomnieć o tym, co przeszedł. - Ja mu na pewno nie odpuszczę - zapowiada.

- Nie będę rozmawiać na ten temat. Żegnam! - powiedziała krótko żona Rafała Monika, która odbierała jego telefon.

Zobacz: Nowe zajęcie rolnika. Kraśko rusza na panieńskie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki