Szok!

Akt oskarżenia dla proboszcza z Domostawy. Miał przelać na swoje konto 2 miliony!

2023-05-08 14:35

Ksiądz Stanisław K. (71 l.) były proboszcz parafii w Domostawie (woj. podkarpackie) usłyszał prokuratorskie zarzuty w sprawie przywłaszczenia ogromnych pieniędzy ze swojej parafii. Duchowny miał przelać ogromne środki na swoje konto. Teraz stanie przed sądem jako oskarżony i tam będzie tłumaczył się ze swojego postępowania.

O parafii w Domostawie zrobiło się głośno w sierpniu 2022 roku, gdy opublikowano w mediach społecznościowych wyciąg z konta, z którego wynikało, że ksiądz proboszcz przed odejściem na emeryturę miał zrobić sobie przelew na prywatne konto z konta parafii na 2 miliony złotych. Proboszcz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski miał przelać pieniądze 5 lipca. Niedługo potem odszedł na emeryturę. Diecezja opublikowała oświadczenie, w którym zaznaczono że sprawa została zgłoszono do organów ścigania, a sam ksiądz twierdzi, że to jego prywatne pieniądze. Ksiądz Stanisław K. wówczas zgodził się wytłumaczyć w rozmowie z "Super Expressem", jak doszło do tej sytuacji.

- Ja wcześniej, chyba 15 i 16 czerwca przelałem z mojego osobistego konta na konto parafialne 2 miliony złotych, bo chciałem kupić dla parafii przed odejściem czteroletnie obligacje skarbowe. Okazało się, że nie mogę ich kupić na parafię, dlatego te pieniądze z powrotem przelałem na własne konto i to zostało opublikowane jako screen w Internecie - mówił nam ksiądz Stanisław K. 

Kiedy zapytaliśmy proboszcza, skąd ma takie ogromne pieniądze (mowa przecież o 2 milionach)  odpowiedział, jak całe lata na nie pracował:

- To nie są ogromne pieniądze. Ja byłem wielokrotnie w Ameryce, poza tym mam też plantację borówki amerykańskiej, maliny, aronii. Od 90. roku zajmowałem się też wydawnictwem. Wydawałem zeszyty do ćwiczeń, dzienniczek duchowy dla szkół, kiedy nie było jeszcze innych ćwiczeń. Drukowałem w milionowym nakładzie na Ukrainę i w Polsce. Później byliśmy w 50 procentach współwłaścicielami drukarni. Drukowaliśmy mnóstwo rzeczy, wygraliśmy przetarg we współpracy z kurią, zaopatrzyliśmy całą diecezję w dekoracje takie jak flagi, różnorakie druki, obrazy itp. Z tego były duże pieniądze. To była umowa z kurią biskupią, wygraliśmy przetarg w kurii, byliśmy zarejestrowani i prowadziliśmy legalną firmę. W ten sposób mogliśmy zarobić takie pieniądze. To był piękny czas, kiedy można było na różnego rodzaju akcjach, czy obligacjach pięknie pomnażać pieniądze - tłumaczył nam ksiądz.

Sprawie zaczęli się przyglądać śledczy. Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu prowadziła dwa postępowania. Pierwsze dotyczące przywłaszczenia pieniędzy przez duchownego, a drugie na wniosek proboszcza dotyczące upublicznienia operacji bankowych. To drugie nie miało jednak dalszego ciągu, bo ksiądz nie złożył wniosku o ściganie sprawcy. Za to w tym pierwszym przypadku były proboszcz w parafii w Domostawie usłyszał zarzuty!

-  27 kwietnia 2023 roku do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu trafił akt oskarżenia przeciwko Stanisławowi K., mężczyzna został oskarżony o przywłaszczenie mienia znacznej wartości, plus środków pieniężnych w wysokości ok. 430 tys. zł na szkodę parafii rzymskokatolickiej  pw. Matki Bożej Królowej polski w Domostawie-informował Super Express prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Proces zapewne ruszy w najbliższych miesiącach. Duchownemu grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności!

Proboszcz z Domostawy tłumaczy skąd miał dwa miliony zł

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki