Nóż przebił serce Moniki

Arkadiusz M. zabił, zadając 12 ciosów: "Oddałbym dziś swoje życie, żeby Monika mogła żyć"

Ciało 47-latki z ranami kłutymi znaleziono przed blokiem przy ul. Czudeckiej w Rzeszowie. Zadano jej 12 ciosów nożem. W piątek (10 lutego 2023) przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie ruszył proces 43-letniego Arkadiusza M. oskarżonego o zabójstwo swojej partnerki, Moniki R. Mężczyzna szczegółowo opisał dzień zabójstwa.

W piątek (10 lutego 2023) przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie ruszył proces Arkadiusza M. Mężczyzna przyznał się do zabicia swojej partnerki Moniki R. Stwierdził, że alkohol doprowadził go na samo dno, a on nie chciał zabić kobiety. Przed sądem powiedział, że poznał "dno swojego człowieczeństwa" i płakał.

Przeprosił rodzinę, powiedział, ze bardzo żałuje i nie wie, co nim kierowało. Przekazał, że chciałby rodzinie zamordowanej Moniki oddawać połowę tego, co zarobi w zakładzie karnym.

- Nie chciałem Moniki zabić, dopuściłem się strasznego okrucieństwa. Nie wiem, co mną kierowało, nie potrafiłem zapanować nad budzącym się we mnie gniewem. Nie mogłem się opamiętać - mówił.

- Nikt o zdrowych zmysłach nie zabija człowieka. Ja wszystko pamiętam, natomiast nie potrafię sobie tego do dziś wytłumaczyć, dlaczego to zrobiłem, co mnie pchnęło do takiego okrucieństwa.

- Oddałbym dziś swoje życie, żeby Monika mogła żyć. Bardzo żałuję, że ją zabiłem. Nie chciałem tego zrobić - powiedział Arkadiusz M.

Oskarżony opowiedział szczegółowo, jak wyglądał dzień, w którym zabił Monikę. Tuż przed nim wypił dużo alkoholu.

- Nagle zerwałem się z myślą, żeby zabić Monikę. Nie wiem, skąd to pojawiło się w mojej głowie. Całkowicie odebrało mi rozum. Ubrałem się, wziąłem nóż z kuchni i wsiadłem w samochód, i pojechałem do Moniki pod blok. Zadzwoniłem do niej telefonem, żeby otworzyła mieszkanie, bo przywiozłem jej pieniądze na ratę za samochód - przekazał mężczyzna.

Wszedł do klatki.

- Powiedziała do mnie "wypier***" do auta, wyglądasz jak diabeł. Wyjąłem nóż spod kurtki. Ona to zobaczyła i krzyknęła: "no, co?". Spojrzała na mnie i jakby zobaczyła, że ze mną jest coś nie tak i wtedy zaczęła krzyczeć: "ratunku, pomocy". Stała w miejscu, ja naprzeciwko niej. Mnie jakby zamurowało. To trwało dłuższą chwilę, po czym Monika wybiegła na zewnątrz. Ja wybiegłem za nią - opowiada Arkadiusz R. przed sądem - Zawołała "pomocy" do jakiegoś mężczyzny, ale on się nawet nie odwrócił i wtedy ją zaatakowałem w brzuch, a potem zadawałem kolejne ciosy. Upadła na trawnik. Zabiłem Monikę, zabiłem ją - gdy wypowiadał ostatnie słowa, rozpłakał się.

Z relacji oskarżonego wynika, że następnie wyrzucił nóż, sprawdził w telefonie Moniki z kim się kontaktowała i odjechał. W drodze wyrzucił swój telefon oraz telefon Moniki. Przekazał, że planował pójść na wiadukt Śląski, by z niego skoczyć, ale policja zatrzymała go wcześniej.

Mężczyzna opowiedział też o relacji z Moniką.

- Przez 4 miesiące układało się nam bardzo dobrze, aż nakryłem ją na zdradzie. Przez 3 kolejne miesiące relacji popsuło się, były kłótnie. Czasami potrafiła rozmawiać ze mną normalnie, spokojnie. Monika leczyła się psychiatrycznie, brała leki, miała grupę od psychiatry. Prawie codziennie piła - mówił.

Oskarżony przekazał, że kobieta zaciągnęła kredyt na auto. Kredyt miał spłacać on "inaczej go zniszczy", pójdzie na policję i powie co będzie chciała, a on pójdzie do więzienia, bo jej uwierzą. "Nie wiem, dlaczego tak się na mnie uwzięła, byłem uczciwy, pomagałem jej".

- Dałem sobie z nią spokój, bo ją poznałem i widziałem, jaka jest naprawdę - mówił - Z pierwszego związku miała 3 dzieci, były przy ojcu, a ona płaciła alimenty.- Jak nie byliśmy już razem, znalazła moje zdjęcie na portalu randkowym i wpadła w szał. Zaczęła mnie wyzywał od najgorszych kur***rzy, wszyscy byli winni, tylko nie ona - przekazuje Arkadiusz M.

Opowiada, że wychodził z domu, kupował alkohol i włóczył się po osiedlu. Unikał Moniki.

- To ja nie mogłem się od niej uwolnić, bo to ona przychodziła do mojego domu. Wykorzystywała uzależnienie mojej siostry - mówił.

Wśród towarzystwa Monika miała się zachowywać normalnie, ale kiedy byli sam na sam, miała mu mówić, że go "zniszczy", wyzywać go.

Szokujące nagranie

W sądzie odtworzono nagranie, na którym słychać rozmowę Moniki R. i Arkadiusza M. Na nagraniu słyszymy, jak kobieta mówi mężczyźnie, żeby przestał ją ograniczać, bo nie są w związku, zarzuciła mu, że ją śledzi. Kobieta wielokrotnie powtarzała: "Nie jestem z tobą, rozumiesz?". Mężczyzna pytał ją, czy kogoś ma.

- Nie mam nikogo, ale ja z tobą też nie jestem i nie masz prawa mnie śledzić. Nawet gdyby ktoś był, to mam prawo być z kimkolwiek - mówiła.- To bym go zabił - odparł mężczyzna.

W dalszej części rozmowy Arkadiusz M. przechwalał się, że jego "pięści rozbiją wszystko". Na pytanie kobiety: "To ja mam być twoją niewolnicą?" Odparł: "Nie". Monika R. tłumaczyła, że ma prawo do własnego życia i nie jest uzależniona od mężczyzny.

- Ja mam swoje życie, a ty masz swoje. Nie wchodź mi w moje życie - przekonywała, na co mężczyzna zareagował śmiechem - To nie jest śmieszne - odparła. Mężczyzna wciąż drążył, czy kobieta nie ma innego partnera. Na końcu mówił jeszcze, że "dwa ciosy by wystarczyły, rozumiesz?" i "zapie***e go, k****".

Zabójstwo przy ul. Czudeckiej w Rzeszowie

Ciało Moniki R. znaleziono 10 grudnia 2021 roku, przed blokiem blokiem przy ul. Czudeckiej w Rzeszowie. Około godz. 5:30 Arkadiusz M. miał udać się do mieszkania Moniki R. gdzie doszło pomiędzy nimi do awantury, która zakończyła się krwawym morderstwem. Sąsiedzi kobiety usłyszeli, jak wybiega ona z mieszkania na parterze, krzycząc: "Ratunku, pomocy!". Za 47-latką miał biec mężczyzna z nożem kuchennym w dłoni, który miał jej zadać ciosy nożem, po czym rzucił przedmiot nieopodal miejsca zbrodni i uciekł. Gdy sąsiedzi wzywali służby ratownicze, 47-latka jeszcze żyła, ale ostatecznie zmarła z powodu poniesionych ran przed blokiem. Tymczasem 42-latek odjechał stamtąd osobowym audi, policja w Rzeszowie zorganizowała na niego obławę. Mężczyzna uciekając, spowodował dwie kolizję drogowe: najpierw uderzył w samochód marki Kia, a później staranował ogrodzenie jednej z posesji w rejonie ulic: Strzyżowskiej i Błogosławionej Karoliny. Później porzucił auto na ul. Wadowickiej i próbował uniknąć złapania na pieszo. Mężczyznę zatrzymano.

Monika R. przyjęła 12 ciosów nożem, a jeden z nich przebił jej serce.

Jak ustalono w toku prowadzonego śledztwa Arkadiusz M. oraz Monika R. pozostawali w nieformalnym związku. Kobieta nie chciała kontynuować tej relacji, ponieważ jej partner nadużywał alkoholu.

Arkadiusz M. przyznał się do zabójstwa kobiety. Wskazał, że miała go zdradzać. Przyznał, że zabrał samochód, uszkodził go i porzucił. Nie przyznał się natomiast do prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, wyjaśniając, że alkohol spożywał po zakończeniu jazdy samochodem.

- Z zgromadzonego materiału dowodowego wynika, iż zabójstwo pokrzywdzonej było uprzednio zaplanowane, a motywem działania oskarżonego była zazdrość - podaje Krzysztof Ciechanowski.

Zabójstwo w Rzeszowie. Akt oskarżenia przeciwko Arkadiuszowi M.

Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów w listopadzie 2022 skierowała do Sądu Okręgowego w Rzeszowie akt oskarżenia przeciwko 43-letniemu Arkadiuszowi M. Mieszkańcowi Rzeszowa zarzucono dokonanie trzech przestępstw w tym zabójstwa 47-letniej Moniki R., zaboru w celu krótkotrwałego użycia i porzucenie uszkodzonego pojazdu mechanicznego należącego do pokrzywdzonej a także prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości i pomimo cofnięcia uprawnień.

Wszystkich zarzucanych czynów Arkadiusz M. miał dopuścić się w warunkach recydywy. Był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko zdrowiu, wolności seksualnej i obyczajności, mieniu, a także bezpieczeństwu w komunikacji. Spędził wiele lat w więzieniu, które opuścił w lutym 2021 roku. Za zarzucane Arkadiuszowi M. przestępstwa grozi kara do dożywotniego pozbawienia wolności.

Arkadiusz M. opowiada jak zamordował Monikę na ul. Czudeckiej w Rzeszowie
Sonda
Czy boisz się śmierci?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki