Gadożer lęgnie się w Puszczy Białowieskiej, Sandomierskiej i Augustowskiej, w Bieszczadach i na bagnach Biebrzańskich. Mimo to jest ich krytycznie mało! Ptaki te mają tylko jeden lęg rocznie. Ich populacja w Polsce szacowana jest u nas na 10-15 par. Co najsmutniejsze Gadożer Bodzio, który trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu został najprawdopodobniej otruty przez człowieka! Ktoś chciał pozbyć się innych ptaków i nasączył jedzenie dla nich trutką, którą zjadł przedstawiciel zagrożonego gatunku.
- Zatrucie trucizną to konanie na raty. Nagle każdy narząd jak w kole fortuny raz wysiada, raz działa. Organizm nie czuje głodu bo umiera, słabnie i wyłącza świadomość. Kroplówki dają płyny a jedzenie musi być podawane sondą. Leki co kilka godzin, do tego inhalacje codziennie specjalnym preparatem - wyliczali weterynarze z Lecznicy.
Doktorzy z Przemyśla dwoili się i troili, żeby uratować Bodzia. Na szczęście ich mordercza walka o skrzydlatego brata przyniosła zamierzony skutek! Ptak wyzdrowiał i w ostatnich dniach, został "zaobrączkowany" i odzyskał wolność.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstiu:[email protected]