Szok!

Była pracownica opowiadała o romansie z wójtem. „Byłam jego własnością!”

2023-12-15 13:08

Anna O. była kadrowa z Urzędu Gminy Medyka przed sądem opowiadała, jak wyglądał jej romans z wójtem gminy. Mimo, iż mężczyzna zaprzecza, że utrzymał intymną relację z podwładną, to kobieta opowiada wiele szczegółów z ich pożycia. Kiedy zażyła znajomość miała się zakończyć, Marek I. miał zacząć zanęcać się nad pracownicą, czemu zaprzecza. Burzliwa znajomość przechodzić miała różne etapy, aż zakończyła się w sądzie. Prokuratura postawiła zarzuty wójtowi. Mężczyzna słuchając zeznań byłej pracownicy i jej opowiadania o romansie na przemian czerwienił się i walczył z drżeniem rąk.

Wójt Gminy Medyka Marek I. (67 l.) został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Przemyślu o znęcanie się nad pracownicą urzędu, która po tych wydarzeniach miała podjąć próbę samobójczą. Wójt nie przyznaje się do niczego. Anna O. zarzucała samorządowcowi, że ten miał nękać ją telefonicznie, wysyłać nieodpowiednie wiadomości tekstowe o różnych porach dnia i nocy. Według kobiety wójt miał też nieustannie kontrolować ją w czasie wolnym od pracy oraz izolować ją od innych pracowników, a w dodatku miał obrażać ją wulgarnymi słowami, poniżać, wyszydzać i grozić jej zwolnieniem z pracy. Kobieta trafiła na zwolnienie chorobowe, na którym przebywała kilka miesięcy. Gdy wróciła do pracy, otrzymała wypowiedzenie. Wójt tłumaczył wówczas, że powodem zwolnienia kobiety mają być "nienależyte wywiązywanie się z obowiązków oraz utrata zaufania".

Prokuratura ustaliła, że w tym samym okresie Marek I. miał również celowo naruszać prawa pracownicze urzędniczki. Wójt miał wydawać jej polecenia, które w treści i formie naruszały godność człowieka i relacje służbowe między przełożonym a pracownicą. Urzędnik nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów, twierdził, że oskarżenia są fałszywe, a on miał jedynie na celu "zmotywowanie urzędniczki do pracy".

Dwa postępowania. Przewija się temat romansu

W sprawie wójta i zwolnionej urzędniczki toczą się dwa postępowania - jedno przed Sądem Pracy, drugie dotyczące wyżej wymienionych zarzutów. W zeznaniach ciągle przewija się motyw romansu, jaki wójt miał mieć ze swoją podwładną Anną O. Marek I. zaprzecza, by łączyły go intymne relacje z podwładną, jednak potwierdził, że otrzymywał od niej "nagie zdjęcia", zbliżał się do niej by poprawić jej włosy, gdy ta tego oczekiwała, czy mówił jej czułości "na odczepnego".

Przed Sądem Rejonowym w Przemyślu 14 grudnia 2023 roku zeznawała Anna O., która otwarcie mówiła o swoich relacjach z wójtem oraz o tym, że informowała o tym żonę wójta i jednego z jego synów. Kobieta podjęła pracę w UG Medyka pod koniec 2016 roku.

- Pod koniec 2018 roku moje relacje z oskarżonym zaczęły się coraz bardziej pogłębiać. Wchodzimy w romans. Do pierwszego współżycia dochodzi w 2019 roku. W tym czasie oskarżony wyznaje mi miłość, mówi jakie ma do mnie uczucie, że jest gotowy poświęcić swoje małżeństwo dla mnie. W mim życiu w styczniu 2021 roku dochodzi do rozwodu. Moja relacja z wójtem zaczyna się psuć, gdy ja będąc już po rozwodzie zaczynam od oskarżonego wymagać spełnienia swoich obietnic w stosunku do mojej osoby. Wtedy oskarżony zaczyna się znęcać nade mną w pracy - zeznawała przed sądem Anna O.

- W lutym 2021 proszę go, żeby dał mi spokój i pozwolił pracować, skoro nie chce być ze mną, żeby rozgraniczył sprawy służbowe od spraw prywatnych- dodała kobieta.

Podnosiła również, że tak się nie stało. Zeznawała, że za każdym razem, kiedy chciała zakończyć relację z wójtem, ten groził jej utratą pracy. Anna O. zaznaczała też, że wójt miał nachodzić ją w domu, pracy, u lekarza i na spacerze.

- Byłam przez niego ubezwłasnowolniona. Byłam jego własnością!- mówiła.

We wrześniu mężczyzna miał podjechać pod dom kobiety i wyzywać ją, ta zeznała że nie wytrzymała tego i w odwecie uderzyła Marka I. w twarz. Kobieta opowiadała o próbie samobójczej, do jakiej miało dojść później. Zaznaczyła, że miała dość wyzywania jej i poniżania przez wójta.

-W styczniu 2022 wbrew mojej woli wydzwaniał do mnie, pisał. Dzwonił ze stacjonarnego telefonu, że zawiezie mnie do ginekologa do Rzeszowa. Powiedziałam, że nie ja wiem jak wiedzie droga do tego lekarz. Kiedy siedziałam w poczekalni, oskarżony tam wszedł. Więc każdy mój ruch , który był wykonywany gdzieś prywatnie, wszędzie mnie kontrolował- zeznała kobieta.

Marek I. miał też przyjechać do masażysty, gdzie była kobieta. Wówczas miał do niej mówić: „Aniusia ja nie chce jechać na te wczasy, ja cię bardzo kocham, ja bez ciebie nie mogę żyć, ja bez ciebie nie widzę świata" - zeznawała Anna O. Gdy ta miała nie dawać mu się przytulać i całować, ten miał jej zarzucać, że sztab prawników pracuje nad tym, by zwolnić kobietę dyscyplinarnie.

Wójt miał też dzwonić do Anny O. podczas swoich wakacji z żoną.

- Zwróciłam mu uwagę, że jest na wczasach ze swoją żoną, żeby mi dał spokój, to powiedział, że ma ją w ch*ju i ch*j jej do d*py, że on jej nie cierpi i że to są ostatnie jego wakacje z nią, że on nikogo tak nie pragnie jak mnie - zeznała była pracownica urzędu - Gdy wójt dowiedział się, że złożyłam na niego doniesienie do prokuratury i nie daję się w żaden sposób przekonać, to kilkakrotnie klękał przy mnie łapał mnie w pasie i prosił, żebym wycofała to, że i tak będzie ze mną, że zawsze będzie mnie nosił w sercu że jestem dla niego kimś ważnym i proponował mi za wycofanie zeznań 10 tys. zł.- mówiła Anna O.

Kobieta zaznaczała, że dobre sytuacje z wójtem przeplatały się ze złymi i ciągle dla "świętego spokoju" wracała do związku z wójtem, żeby mogła pracować. Marek I. miał mówić podwładnej, że "on nic z żoną nie ma, że z nią nie sypia".

- Żona oskarżonego była na bieżąco informowana o sytuacjach, które nas łączyły. Wysyłałam i screeny i zdjęcia (...) Pamiętam,że raz była taka sytuacja, że żona oskarżonego napisała do mnie, że mąż kosi trawę, a ja napisałam, że to ładnie pani kłamie, bo właśnie siedzi koło mnie. Innym razem pamiętam, że szukała go u swoich kolegów, a wtedy do 2.00 w nocy był u mnie, więc wysłałam jej smsa, żeby go nie szukała, bo jest u mnie. Była też taka sytuacja, że jak byłam spotkać się z oskarżonym, nagle ni stąd ni zowąd w polach znalazła się jego żona i chciała mnie cegłówką uderzyć i wyzywała mnie "ty ku*wo, nie jesteś w krzakach"- relacjonowała kobieta. Anna O. przywoływała też inną plotkę z Medyki i zaznaczała, że inna kobieta, która jest dyrektorką miała być wcześniejsza kochanką wójta przed nią.

- Wielokrotnie jego żona pytała mnie czy to prawda. Ja osobiście naszłam wiele razy na sytuację, że on badał jej tętno, całował po głowie. Pani dyrektor zwierzyła się, że rzucił ją na stół bilardowy i się do niej dobierał, że łapał ją za krocze (…) - zeznawała Anna O.

Mężczyzna większość kilkugodzinnej rozprawy patrzył na kobietę i śmiał się z tego, co mówi, jednak bardzo się czerwienił i wyraźnie drżały mu ręce, gdy o ich relacjach opowiadała Anna O.

Wójt się nie przyznaje

Wójt wszystkiemu zaprzecza. Podczas rozprawy 4 sierpnia 2023 roku przed Sądem Rejonowym w Przemyślu Sędzia Tomasz Kuźma odczytał zeznania wójta Marka I.

- Raz dostałem od niej w twarz, [od Anny O. -przyp. autora] (...) gdy stanąłem w obronie żony, którą atakowała bez przerwy, podobnie jak tamte [inne pracownice urzędu -przyp. autora] nazywając ją kur*ą. Ja wówczas powiedziałem do niej, że to jest moja żona i wówczas trzasła mnie z otwartej ręki w gębę. Ja wtedy byłem zaskoczony i się nic nie odzywałem (…). Potrafiła do mnie pisać, że nie wiedziała, że można tak kogoś kochać. Ja prosiłem na kolanach Annę O., żeby nie zawracać głowy policji i prokuraturze. Żebyśmy załatwili to pomiędzy sobą. Mówiłem, żeby wyceniła swoją fatygę. Ona powiedziała, że nie chce żadnych pieniędzy. Pytałem czego chcesz, a ona odpowiedziała "chcę cię chu*u zniszczyć" (...). Jak Pani Ania kończyła pracę, ja czekałem na nią, albo ona na mnie, żebyśmy wyszli razem, pogadali razem. Razem nie wychodziliśmy jak się dowiedziałem o zawiadomieniu. (...)Ja powiedziałem do Ani "wyceń sobie te szkody i dojdźmy do jakiegoś porozumienia". Ja nie wiem, kto zaproponował kwotę, wydaje mi się, że powiedziałem o tej kwocie. Powiedziałem wtedy wprost. Jak my będziemy wyglądać przy ludziach. Dojdźmy do zgody. Powiedziała, że nie, ona musi pokazać. (...)- odczytał sędzia podczas rozprawy. 

O kwocie 10 tys. które Marek I. miał zaproponować Annie O. na kilku rozprawach w sądzie mowa była kilkukrotnie. Wójt zawsze podkreślał, że chciał przekazać tę sumę w rekompensacie za ewentualnie poniesione koszty przez Annę O., by ta wycofała swoje oskarżenia przeciwko niemu. 

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze - zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży:  116 111
  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
  • Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  • pokonackryzys.pl

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.

Była pracownica Urzędu Gminy w Medyce opowiada o romansie z wójtem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki