Jamnica: Śmiertelny wypadek pod Stalową Wolą – 3 lipca 2021

i

Autor: OSP Grębów Jamnica. Pijany kierowca zabił rodziców trójki dzieci w makabrycznym wypadku pod Stalową Wolą

Jamnica: Rodzina powiedziała Sebastiankowi i jego braciom o śmierci rodziców. Reakcja dzieci rozrywa serce

Pijany kierowca zabił dwie osoby w Jamnicy na Podkarpaciu. W jednym momencie pozbawił trójkę dzieci rodziców. Sebastianek jechał razem z mamą i tatą, dwaj bracia byli w domu. Osieroceni chłopcy nie rozumieją, że rodzice już nie wrócą, że odeszli na zawsze. Dziadkowie Artura, Norberta i Sebastiana chcą, by chłopcy zostali razem, w domu, w którym mieszkali z ukochanymi rodzicami. Tłumaczą im, jak potrafią, że mamusia i tatuś trafili do aniołków, ale chłopcy jakby w to nie wierzyli. Przez pijanego pirata drogowego, który zabił im rodziców, przeżywają piekło na ziemi.

W sobotę po południu jak zwykle w domu rodziny K. w Przędzlu (woj. podkarpackie) dużo się działo. Artur (9 l.) wraz z Norbertem (8 l.) i malutkim Sebastiankiem (3 l.) dokazywali i wspólnie się bawili. Łapali się po kuchni, gdy nagle najmłodszy z braci przewrócił się na płytki – rozciął wargę i uszkodził ząbek. Rodzice odesłali starszych braci pod opiekę cioci i z najmłodszym synkiem pojechali do szpitala w Nisku, żeby zszyć ranę. Niestety tam nie udało się tego zrobić i pojechali do Tarnobrzega. Wracając z tamtejszego szpitala, rodzinę spotkała największa tragedia.

Jamnica: Makabryczny wypadek pod Stalową Wolą

W audi A4 wjechał rozpędzony Grzegorz G., który był kompletnie pijany. 37-latek w sportowym samochodzie na miejscu zabił mamę Marzenę K. (37 l.) i tatę Mariusza K. (39 l.). Sebastianek jadący z tyłu został ranny, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Maluszek ze złamaną nogą trafi do szpitala, a starsi bracia tego samego dnia dowiedzieli się, że już nigdy nie wtulą się w swoich rodziców.

We wtorek Sąd przyznał tymczasową opiekę nad chłopcami bratu zmarłej kobiety i jego rodzinie.

Pijany kierowca zabił im rodziców. Sebastianek i bracia nie rozumieją…

Dziadkowie oraz ciocie i wujkowie od samego początku starali się chłopcom wytłumaczyć, co się stało.

Mówiliśmy im, że mamusia i tatuś nie żyją, że poszli do aniołków. Oni jakby tego nie przyjmują. Jeszcze w to nie wierzą. Może nie rozumieją. Ja sama ciągle mam wrażenie, że Marzena zaraz wyjdzie zza rogu i weźmie dzieci do siebie. a tu trzeba zorganizować im pogrzeb i życie dla dzieciaków – mówi ze łzami w oczach siostra tragicznie zmarłej.

Dziadkowie dodają, że chcieli się zając chłopcami, ale prokuratura uznała, że ich wiek nie jest odpowiedni, więc chłopcy trafią pod opiekę rodzeństwa zmarłych rodziców.

Chcemy, żeby mieszkali w swoim domu. Tam, gdzie zawsze byli z Marzeną i Mariuszem. Oni wciąż czekają, aż rodzice wrócą, chociaż mówimy im, jak jest. Nie chcemy ich okłamywać, ale oni chyba jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego wszystkiego – dodaje załamana babcia.

Grzegorz G. pozbawił Szymonka rodziców. Ojciec staje w jego obronie.
Sonda
Jaka kara powinna czekać pijanych kierowców?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki