"Łubu-dubu, łubu-dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu, niech żyje naaaam" pierwszy raz zostało odśpiewane 41 lat temu - 4 maja 1981 roku, gdy odbyła się premiera "Misia", najlepszej z komedii Stanisława Barei, napisanej przez reżysera wspólnie ze Stanisławem Tymem, który zagrał w niej główną rolę.
Mieszkańcy malutkiego miasta Przeworska na Podkarpaciu zastanawiali się, czy akcja w starostwie, nie miała podobnego charakteru. W mediach społecznościowych Starostwa powiatowego w Przeworsku pojawiła się informacja, jakich wiele na portalach samorządowych.
- W piątek, 23 maja br., miała miejsce wyjątkowa chwila w historii Przeworskiej Kolejki Wąskotorowa „Pogórzanin”. Uroczyście oddano do użytku odrestaurowany wagon 3Aw – efekt ciężkiej pracy maszynistów, którzy przeprowadzili gruntowny remont i przywrócili mu drugie życie. Za piękne, drewniane wykończenie wnętrza odpowiadała firma zewnętrzna, dzięki której wagon zyskał wyjątkowy charakter. Symboliczne przecięcie wstęgi odbyło się z udziałem: starosty Przeworskiego Dariusza Łapa – którego imię nadano wagonowi w dowód wdzięczności za nieocenione wsparcie i zaangażowanie (…) - czytamy.
Mieszkańcy zaczęli się zastanawiać co trzeba zrobić, żeby dostać wagon ze swoim imieniem w zabytkowej kolejce. Ciuchcia ma swój początek w 1895 roku, polany budowy powstawały jeszcze wcześniej. Wszak kolejka wąskotorowa to jedna z największych atrakcji turystycznych regionu. Przeworszczanie zastanawiali się co takiego wielkiego zrobił starosta, który na stanowisku włodarza powiatu jest rok. Zapytaliśmy o te wątpliwości w biurze „Pogórzanina”. Dopytywaliśmy kto uznał, że urzędujący obecnie starosta Dariusz Łapa, który jest zwierzchnikiem instytucji kolejki w powicie powinien dostać wagon swojego imienia.
- W odpowiedzi na zadane pytania informujemy, że nadawanie imion pojazdom kolejowym ma charakter symboliczny. Wagon nazwany imieniem urzędującego Starosty Przeworskiego, Pana Dariusza Łapy, otrzymał tę nazwę z inicjatywy pracowników Przeworskiej Kolejki Dojazdowej jako wyraz symbolicznego podziękowanie za jego wsparcie i zaangażowanie na rzecz naszej kolei. Pan Starosta aktywnie działa na rzecz rozwoju kolejki wąskotorowej, konsekwentnie promując ją jako ważny element dziedzictwa i atrakcji turystycznej regionu. Dzięki jego aktywnemu wsparciu możliwe było przeznaczenie środków finansowych na organizację wydarzeń promocyjnych oraz inicjatyw mających na celu docenienie pracy osób współtworzących i wspierających funkcjonowanie kolejki. Ten wielowymiarowy wkład przyczynił się do umocnienia pozycji kolejki jako wizytówki naszego powiatu. To samorządowiec z wieloletnim doświadczeniem, który cieszy się nieposzlakowaną opinią i uznaniem wśród mieszkańców. Od lat aktywnie wspiera rozwój regionu, nie tylko z urzędu, ale i z autentycznym oddaniem. Trudno więc dziwić się, że jego nazwisko pojawiło się na jednym z wagonów kolejki- to gest naturalny, czytelny i pozbawiony kontrowersji - czytamy w odpowiedzi Edwarda Gwizdały, Naczelnika Przeworskiej Kolejki Dojazdowej.
Zapytaliśmy również o to, czy założyciele historycznej kolejki mają wagony swojego imienia. Okazuje się, że jeszcze nie, ale trwają prace. Pracownicy „Pogórzanina” podlegli staroście Dariuszowi Łapie uznali, że jest on postacią na tyle wybitną, że zasługuje na swój wagon.
- Planujemy kontynuować tę praktykę, by w symboliczny sposób honorować osoby zasłużone dla rozwoju naszego regionu. Wierzymy, że tego typu wyróżnienia będą zachętą dla innych do wspierania naszej kolejki, tak jak czyni to Powiat Przeworski. Jednocześnie informujemy, że również inne pojazdy kolejowe w naszym taborze posiadają własne nazwy, nadane z różnych powodów - przekazywał Edward Gwizdała. - Odnosząc się do kwestii upamiętnienia postaci historycznych – rozważamy obecnie możliwość nadania całej kolei imienia księcia Andrzeja Lubomirskiego - podsumował naczelnik.
Nie dostaliśmy odpowiedzi w kwestii etycznej, czyli nadawania imienia urzędnika, który obecnie pełni swoją funkcję w samorządzie i nadzoruje pracę kolejki. Wszak, co do zasady — nie powinno się nadawać imion żyjących, urzędujących urzędników instytucjom, ruchomościom czy nieruchomościom publicznym w jednostkach, w których pełnią funkcje.
Jest kilka przykładów dlaczego nie powinno się tego robić, a mieszkańcy mogą widzieć w tym kultowe odśpiewanie: "Łubu-dubu, łubu-dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu, niech żyje naaaam"
Po pierwsze to zasada etyki i bezstronności. Samorządowcy, są zobowiązani są do przestrzegania tego i unikania sytuacji, które mogą nosić znamiona nadużycia władzy, konfliktu interesów lub promocji własnej osoby za publiczne środki. Nie istnieje przepis, który zakazuje wprost nadawania imienia żyjącego urzędnika jakiejś instytucji czy obiektowi, ale w większości regulaminów jednostek samorządu terytorialnego (JST) takie decyzje podejmuje rada (gminy, powiatu, miasta) i obowiązują zasady dobrej praktyki oraz uchwały o nadawaniu nazw. Praktyka oraz uchwały JST często stanowią, że patronem może być osoba zmarła, której zasługi zostały już w pełni ocenione. Nadanie imienia urzędnika, który ciągle żyje łączy się z ryzykiem, że osoba, która w tym momencie uznawana jest za wybitną może za swojego życia popełnić jeszcze czyn mniej chwalebny, który nie przysłuży się jednostce, która dostała imię danej osoby.
Sztuczna inteligencja w kwestii nadawania imienia polityka instytucjom jasno podaje: - Nadanie imienia urzędującego polityka (np. burmistrza, prezydenta miasta) może być postrzegane jako przejaw kultu jednostki, kampania wyborcza lub próba zabezpieczenia dziedzictwa, co może zostać zaskarżone np. do wojewody lub sądu administracyjnego. Stanowisko instytucji publicznych Choć nie ma centralnie obowiązującej ustawy w tej sprawie, IPN, Rada Języka Polskiego i Ministerstwo Kultury w przeszłości wskazywały, że patronami powinni być wyłącznie zmarli, których życie i działalność można ocenić całościowo - dowiadujemy się.
Edward Gwizdała w rozmowie z nami zaznaczył, że wagon nie jest „instytucją” i nie ma nic złego w nadaniu mu imienia starosty przeworskiego Dariusza Łapy. Naczelnik kolejki podał, tez przykłady innych nazw, jako podkreślenie panującej wysokiej normy w powiecie. - „Ekspres Powiatowy” to lokomotywa, której nazwa została wyłoniona w ogólnodostępnym konkursie, promującym kolejkę wśród mieszkańców regionu. „Waldi” to lokomotywa nazwana na cześć długoletniego pracownika Waldemara - maszynisty Przeworskiej Kolei Dojazdowej. „Pogórzanin” – ogólna nazwa funkcjonująca dla całej linii kolei wąskotorowej - zaznaczał.
W sieci, o sytuacji, która miała miejsce w Przeworsku, możemy przeczytać jasne stanowisko. „Nie jest to wprost zakazane, ale jest to zdecydowanie niewskazane i może: naruszać zasady etyki życia publicznego, wzbudzać kontrowersje prawne i polityczne, zostać zakwestionowane przez nadzór wojewody lub mieszkańców”.