śmierć 3-latka w żłobku. Ile jechała karetka?

i

Autor: BEATA OLEJARKA/SUPER EXPRESS, SHUTTERSTOCK

Śmierć 3-latka

Ile jechała karetka do 3-latka, który zadławił się winogronem w żłobku? Dłużej, niż zalecenia

Śmierć trzyletniego chłopca w rzeszowskim żłobku poruszyła całą Polskę. Dziecko najprawdopodobniej zakrztusiło się winogronem, jednak prokurator Arkadiusz Jarosz z rzeszowskiej Prokuratury Okręgowej nie chce potwierdzić tych doniesień, ani podawać informacji o samym zdarzeniu. W mediach społecznościowych pojawiły się pytania dotyczące tego, jak długo jechała karetka do duszącego się dziecka oraz zarzuty, że był to czas niedopuszczalnie długi. Jak było naprawdę? Sprawdziliśmy.

Śmierć niespełna trzyletniego chłopca, który miał umrzeć w wyniku zakrztuszenia się winogronem podczas drugiego śniadania w rzeszowskim  żłobku miejskim poruszyła całą Polskę. Informacje te są jednak nieoficjalne.  Prokuratur Arkadiusz Jarosz od samego początku zapewniał, że poinformuje opinię publiczną o tym, co przyczyniło się do zgonu dziecka po przeprowadzonej  sekcji zwłok, która odbyła się w czwartek 13 lipca 2023 roku. Tak się jednak nie stało, a  w komunikacie prasowym prokurator zaznaczył:

- Z uwagi na dobro śledztwa jak i dobro rodziny małoletniego, żadne dodatkowe informacje nie będą przekazywane środkom masowego przekazu, w zakresie opisanego postępowania -czytamy.

Śmierć 3-latka w żłobku. Jak długo jechała karetka?

Już następnego dnia po tej ogromnej tragedii mieszkańcy Rzeszowa zastanawiali się, czy karetka przybyła wystarczająco szybko. Sąsiedzi żłobka twierdzili, że ambulans do walczącego o życie malucha jechał kilkanaście minut, a sami ratownicy błądzili po Rzeszowie. Internauta Damian, który prosił o udostępnienie swojego posta podał szokującą, aczkolwiek zaznaczył, że niepotwierdzoną informację. Z jej treści wynika, że karetka miała jechać na miejsce 18 minut.

Postanowiliśmy to sprawdzić. Z naszych informacji wynika, że karetka pojawiła się na miejscu po 10 minutach od wezwania. Jak przekazał nam Michał Mielniczuk, rzecznik prasowy wojewody, zgłoszenie do Dyspozytorni Medycznej wpłynęło o godz. 10:09. Z kamer znajdujących się nieopodal żłobka wynika, że karetka przybyła o godzinie 10.19. Przedstawiciel Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie nie chciał z nami rozmawiać o czasie, jaki upłynął od przyjęcia zawiadomienia o duszącym się dziecku do momentu, kiedy karetka faktycznie przyjechała do maluszka.

W Ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym, zostały określone zalecenia związane z czasem dojazdu zespołów ratownictwa medycznego. Wynika z niej, że:

  1. mediana czasu dotarcia – w skali każdego miesiąca – jest nie większa niż 8 minut w mieście powyżej 10 tysięcy mieszkańców i 15 minut poza miastem powyżej 10 tysięcy mieszkańców;
  2. trzeci kwartyl czasu dotarcia – w skali każdego miesiąca – jest nie większy niż 12 minut w mieście powyżej 10 tysięcy mieszkańców i 20 minut poza miastem powyżej 10 tysięcy mieszkańców;
  3. maksymalny czas dotarcia nie może być dłuższy niż 15 minut w mieście powyżej 10 tysięcy mieszkańców i 20 minut poza miastem powyżej 10 tysięcy mieszkańców.

Śledztwo zostało przekazane z Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów do Prokuratury Okręgowej. Jest ono prowadzone m.in. w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, oraz odpowiedniego nadzoru nad dziećmi w czasie tego zdarzenia ze strony personelu.

3-latek zmarł w żłobku. Prokuratura wyjaśnia co się stało

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki