- Milczenie jest złotem? W przypadku kiedy czekasz na pierwsze słowo swojego dziecka - na pewno nie. Kilka lat temu, kiedy Martynka obchodziła 6. urodziny, wciąż tylko mogliśmy pomarzyć o tym, żeby z nami porozmawiała - wyjaśnia pani Agnieszka.
Wszystko przez Mózgowe Porażenie Dziecięce, wynikające z niedotlenienia okołoporodowego. Rodzice ze szpitala wychodzili ze “zdrowym” dzieckiem. Symptomy, sugerujące, że coś jest nie tak, pojawiły się dopiero po 3 miesiącach.
- Silne naprężenia ciała, powtarzające się każdego dnia nie pozwalały czekać i bagatelizować. Na twarzy Martynki malował się ból. Nasza bezradność była uczuciem, z którym nie sposób sobie poradzić - mówi mama dziewczynki.
Gdy do napadów dochodziły kolejne niepokojące objawy, rodzice Martynki zdecydowali się szukać pomocy u specjalisty. Pierwsze badanie oraz jego wyniki odebrały resztki nadziei na to, że to wszystko to jakiś zły sen, czy pomyłka...
Zaczęła się nierówna walka o zdrowie i sprawność. Dzięki niezwykłej wytrwałości udało jej się nauczyć chodzić. 12-latka widzi i słyszy, choć lekarze nie dawali na to szans.
- Postępy przychodziły małymi kroczkami, ale najważniejsze, że mogliśmy je zobaczyć na własne oczy. Przełom nastąpił po terapii komórkami macierzystymi, na które udało się zebrać pieniądze dzięki pomocy dobrych ludzi - dodaje Pani Agnieszka.
Martynka zaczęła mówić. Najpierw pojedyncze słowa, a dzisiaj pracuj już nad zdaniami.
Bliscy dziewczynki chcą iść dalej tą drogą. Teraz muszą kontynuować przeszczep komórek macierzystych połączony z intensywną terapią logopedyczną, aby Martyna, oprócz pojedynczych słów, mogła zacząć normalnie mówić.
Wszystkie osoby, które chcą pomóc 12-latce mogą tego dokonać za pośrednictwem strony siepomaga.pl