Na ulicy Dojazdowej w Zielonej Górze ktoś regularnie strzela do kotów. Sprawą zajmuje się zielonogórska policja.
– Zwyrodnialec postrzelił mi mojego trzeciego kota Lenkę, kula uderzyła w kręgosłup – płacze Małgorzata Tokarska, właścicielka kotki.
Dojazdowa to niewielka ulica w Starym Kisielinie, dzielnicy Zielonej Góry. Kotka Małgorzaty Tokarskiej (48 l.) jak zawsze wyszła na ulicę. Lenka robi to bardzo często. W czwartek stało się jednak coś strasznego.
– Syn usłyszał kwilenie kotki, która siedziała schowana pod naszym samochodem – opowiada Małgorzata Tokarska.
Okazało się, że kicia powłóczy tylnymi łapami. Od razu została zabrana do weterynarza.
Tam wyszło na jaw, że kotka została postrzelona.
– Weterynarz powiedział, że to kula większa od śrutu – mówi pani Małgorzata.
Niestety pocisk trafił kotkę w kręgosłup. Była operowana, ale jej stan jest ciężki.
– Na tę chwilę nie wiemy co będzie – mówi zasmucona kobieta.
To już trzeci kot pani Małgorzaty, postrzelony na ulicy Dojazdowej.
- To celowo robi zwyrodnialec, który nienawidzi kotów – podkreśla Małgorzata Tokarska.
Postrzelenie kotki zostało zgłoszona policji. Sprawą już zajmują się zielonogórscy stróże prawa. Proszą o kontakt wszystkie osoby mając informacje o postrzeleniu kotki.
– Może to być traktowane jak znęcenia się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi za to kara do 5 lat więzienia – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze.