Od 1 stycznia funkcjonuje Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym:
Zobacz: Rejestr pedofilów i gwałcicieli już działa: Sprawdź, czy nie mieszkasz z którymś po sąsiedzku
Ministerialna lista ma wpłynąć na nasze bezpieczeństwo. Dzięki niej możemy sprawdzić, czy w naszym sąsiedztwie nie mieszka osoba, która w przeszłości złamała prawo. Okazuje się, ze pomysł ministerstwa nie wszystkim przypadł do gustu.
Do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu trafił wniosek pedofila z Nowej Dęby. Mężczyzna kilka lat temu dopuścił się gwałtu na dziecku. Teraz chce skreślenia go z listy.
Wniosek był sporządzony odręcznym pismem. 27-latek swoją prośbę umotywował obawą o własne życie. Twierdził, że już dostawał pogróżki. Ponadto chciałby dokonać zadośćuczynienia, ponadto zaznaczył, że po ujawnieniu jego danych mogą wyciec dane ofiary.
Pedofil w wieku 19 lat skrzywdził 10-letniego kolegę ministranta. Do tragedii miało dojść po jednym z nabożeństw - chłopcy wracali razem do domu. Policjanci znaleźli później w mieszkaniu młodego mężczyzny pornografię dziecięcą.
Mężczyzna został skazany na 5,5 roku więzienia. Sąd Okręgowy w Rzeszowie załagodził wyrok. Ostatecznie pedofil trafił na 4 lata za kraty, następnie do Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim gdzie przebywa do dziś.
Sąd rozpatrzył już pismo. Wniosek został oddalony. Pedofil pozostanie na liście, a jego dane będą nadal dostępne do wiadomości publicznej.
Zobacz: Już wiadomo, że z Wisłoka wyłowiono ciało zaginionej kobiety