SAD

i

Autor: Beata Olejarka Adwokat Ludwik Skórzak

Limit osób w kościele. Przepisy są niekonstytucyjne? Zaskakująca decyzja sądu w Leżajsku [WIDEO]

2020-10-19 17:28

W poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Leżajsku (woj. podkarpackie) odbyła rozprawa w procesie ks. Franciszka P., proboszcza parafii pw. św. Stanisława Biskupa w Tarnogórze, który jest obwiniony o to, że w mszy odbywającej się 3 maja w tamtejszym kościele miało brać udział więcej osób, niż dopuszczały przepisy sanitarne. Sąd uznał księdza za niewinnego oraz stwierdził, że przepisy nakazujące liczenie wiernych i ich ewentualne wypraszanie z kościoła są niekonstytucyjne i nie można ich egzekwować. Obrońca proboszcza szeroko tłumaczył, dlaczego przepis o ilości osób na mszy nie może być respektowany.

Z wnioskiem o ukaranie duchownego wystąpiła do sądu policja. – Czynności wyjaśniające w sprawie zdarzenia zaistniałego w dniu 3 maja br. w miejscowości Tarnogóra odnoszącego się do nieprzestrzegania określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii prowadził Komisariat Policji w Nowej Sarzynie. Materiały w tej sprawie w całości przesłano do Sądu Rejonowego w Leżajsku II Wydział Karny – potwierdza st. asp. Tomasz Potejko, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Leżajsku.

Zobacz też: Grzegorz Braun kpi sobie z przepisów!? Do sądu bez maseczki [WIDEO, GALERIA]

Policję zawiadomiono, że w kościele jest dużo więcej osób, niż powinno być (wówczas przepisy pozwalały na uczestnictwo maksymalnie 50 osób w homilii). Z zajścia były nagrania oraz spisano wszystkie tablecie rejestracyjne samochodów, które stały na kościelnym parkingu.

Sprawa trafiła do sądu Rejonowego w Leżajsku. Chodzi o art. 54. kodeksu wykroczeń: naruszenie przepisów porządkowych, który mówi o tym, że: „Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany”.

Proboszcz Franciszek P. nie pojawił się w sądzie, był tylko jego obrońca oraz poseł Grzegorz Braun, którzy bronili duchownego. Sędzia Jolanta Leś-Czernecka już podczas pierwszej rozprawy uznała, że nie można skazać księdza, bo jest on niewinny. – Niekonstytucyjne są przepisy – stwierdziła jednoznacznie. W sprawie liczby osób wydano rozporządzanie, a nie ustawę. W praktyce nie wiadomo kto ma obowiązek liczenia wiernych i pilnowania ile osób jest w kościele.

Adwokat duchownego, Ludwik Skórzak, podnosił, że liczenie wiernych powinno spoczywać na organach takich jak policja, która chciała ukarać księdza, choć to nie on, według prawnika, powinien liczyć osoby w świątyni. Obrońca zaznaczał też, że absurdalnym jest fakt, iż do kościoła mieliby przychodzić wierni i liczyć ile jest osób w kościele i sprawdzać, czy sami mogą wejść. Adwokat zaznaczał, że wszyscy, którzy chcą przebywać w świątyni i uczestniczyć w nabożeństwach mają do tego prawo. Ksiądz nie może liczyć ludzi i wskazać kogoś, kto ma wyjść z kościoła. To, według prawnika, wbrew prawu.

Adwokat o sytuacji prawnej. Kto ma liczyć wiernych w kościele podczas nabożeństwa?

Takie samo stanowisko przyjęła sędzia Jolanta Leś-Czernecka, która już na pierwszej rozprawie zakończyła proces, uniewinniając proboszcza tarnogórskiej parafii Franciszka P., przy czym jednoznacznie stwierdziła, że przepisy, na które powoływali się policjanci, którzy chcieli ukarać księdza, są niekonstytucyjne.

Masz podobny temat? Napisz od autora tekstu: [email protected].

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki