Mariusz S. Sarzyna

i

Autor: Beata Olejarka/Super Express, Facebook Mariusz S. Sarzyna

Sarzyna. Mariusz S. wysadził matkę w powietrze! [WIDEO, GALERIA]

2020-09-11 10:50

Cała wieś jest wstrząśnięta tragedią, do jakiej doszło w Sarzynie na Podkarpaciu. Mariusz S. (43l) miał celowo doprowadzić do wybuchu butli z gazem. W wyniku tego zdarzenia zginęła matka mężczyzny Stanisława S. (77l). We wsi rodzina S. jest znana. Mariusz miał już wcześniej odgrażać się sąsiadom i zapowiadać, że coś zrobi matce. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Leżajsku.

-Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Leżajsku prowadzone jest śledztwo przeciwko Mariuszowi S. o przestępstwo z art. 148 § 1 kk w związku z zaistniałym w nocy z 4 na 5 września 2020 r. w Sarzynie pow. leżajskiego woj. podkarpackiego zdarzeniem związanym z pożarem budynku mieszkalnego i ujawnieniem w jego wnętrzu zwłok Stanisławy S. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż do pożaru budynku mieszkalnego doszło w wyniku wybuchu butli z gazem a podczas zaistniałego zdarzenia w jego wnętrzu przebywał również Mariusz S.W dniu 6 września 2020 r. został skierowany do Sądu Rejonowego w Leżajsku, wniosek o zastosowanie wobec Mariusza S., środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Natomiast ciało Stanisławy S. zostało skierowane na sekcję. W sprawie podejmowane są dalsze czynności mające na celu ustalenie szczegółowych okoliczności zaistniałego zdarzenia w tym potwierdzenie okoliczności związanych z udziałem w nim Mariusza S. Za zarzucane Mariuszowi S. przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności- informował Rzecznik Prasowy prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Paweł Król.

W czwartek popołudniu w Sarzynie odbył się pogrzeb Stanisławy S. Pożegnać staruszkę przyszła garstka osób. Sąsiedzi denatki twierdzili, że boją się synów kobiety. Tego, który podejrzewany jest o jej zabójstwo jak i pozostałych. Rodzina ma kryminalną przeszłość.- Oni tą matkę poniewierali.  Pieniądze od niej brali. Tu z nią mieszkał tylko ten Mariusz, ale wszyscy go znali i wszyscy się go boją. Jemu nie wiadomo co do głowy strzeli. A matka zawsze ich broniła. Czy siedzieli w więzieniu, czy coś jej zrobili to zawsze stawała za nimi. Tu lepiej nic nie mówić, bo jednego zabrali do aresztu, ale zostało jeszcze dwóch. Lepiej się nie odzywać. Odwrócić głowę i nic nie mówić. Człowiek poszedłby na pogrzeb, ale lepiej pójść ją w samotności pożegnać, niż tak się z kimś spotykać na cmentarzu- relacjonowali sąsiedzi rodziny S.

Wioskowi od początku nie wierzyli w samoistny wybuch gazu. –Najpierw był ogromny huk, u mnie w domu aż się szklanki na kredensie zatrzęsły!  Jak przyjechała straż  i policja to wiadomo powychodziliśmy z domów zobaczyć co się dzieje. Już strażacy mówili, że przy butli było majstrowane.  Na drugi dzień we wsi już gadali, że to Mariusz musiał coś narobić. Jego też zabrali do szpitala, bo był poraniony. Stasia tego nie przeżyła. Co mu do łba strzeliło. przecież to jego matka rodzona była. Kto mu teraz paczki do więzienia wyśle, jak nie ona- dodał sąsiad.

Wysadził matkę w powietrze

Przy domu, gdzie doszło do tragedii ciągle czuć swąd spalenizny. Po podwórku porozrzucane są rzeczy, które siła wybuchu wyrzuciła z wnętrza. Sam obiekt jest otoczony taśmą policyjną, a na ścianie budynku powieszono tabliczkę „WSTĘP WZBRONIONY”. Eksplozja była potężna, naruszyła konstrukcję betonowego domu i wyrwała okno.  

Masz podobny temat?

Napisz do autora tekstu:

[email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki