Ruszył proces

Tragiczna śmierć Rafała. 27-latek utonął w Sanie. Co wydarzyło się tego felernego dnia?

2023-03-29 18:44

Przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli ruszył proces Eryka D. z Wólki Turebskiej, który podczas zakrapianej imprezy przy ognisku nad rzeką miał wepchnąć do wody Rafała L. Zanim służby wyciągnęły młodego mężczyznę, ten już nie żył. Brat oskarżonego w zeznaniach przed sądem obciążył Eryka D. Co wydarzyło się tego felernego dnia i dlaczego między kolegami doszło do kłótni, która doprowadziła do tych tragicznych zdarzeń?

Do dramatu doszło w Wólce Turebskiej 19 lipca 2022 roku. Rafał L. wraz z braćmi: Erykiem i Kacprem D. pojechali nad rzekę. Mężczyźni znali się od dziecka. Jak zeznawał brat oskarżonego, łączyła ich wspólna pasja, jaką było wędkarstwo. Na ryby jeździli w każdy wolny dzień. Tego felernego wieczoru była mała impreza, ognisko i alkohol. Początkowo było z nimi więcej osób, ale na końcu imprezy zostali tylko we trzech. Wcześniej cięli drzewo, mieli łowić ryby.

W pewnym momencie Rafał L. pokłócił się z Erykiem D. Mężczyźni zaczęli się szarpać i najpierw skierowali ku płyciźnie na Sanie, potem Eryk D. miał popchnąć Rafała na głębszą wodę. Rafał L. nie potrafił pływać. Zanim Eryk wyszedł na brzeg, 27-latek zginął z pola widzenia braci. Eryk D. był kompletnie pijany. Kacper D. okazał się dużo trzeźwiejszy. To on zadzwonił pod 112, informując o tym, że ich kolega wpadł do wody.

– 19 lipca o godz. 21.09 zostaliśmy zadysponowani do akcji ratowniczej na rzece San. Od dyżurnego KP PSP w Stalowej Woli otrzymaliśmy informację, z której wynikało, że mężczyzna wpadł do rzeki i nie wypłynął. Działania ratownicze prowadziliśmy przy użyciu drona z termowizją oraz łodzi motorowej z sonarem. Około godz. 2.00 przy użyciu sonaru Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej z Przemyśla ciało zostało zlokalizowane i wydobyte na brzeg – opisywali ratownicy.

Gdy ciało wyciągnięto na brzeg, było już jasne, że malutki Oskarek, który urodził się w czerwcu, nigdy nie pobawi się z tatą, nawet go nie zapamięta, a Agnieszka będzie musiała sama zmierzyć się z wychowaniem syna. We wtorek, 26 lipca 2022 roku w Kościele w Turbi bliscy pożegnali Rafała i odprowadzili na miejsce wiecznego spoczynku. Eryk D. po felernym spotkaniu trafił do aresztu. Został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci.

Proces Eryka D. w Stalowej Woli

W środę 29 marca 2023 roku przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli ruszył proces Eryka D. Ten chciał dobrowolnie poddać się karze 2,5 roku pozbawienia wolności (maksymalna kara za czyn, o który jest oskarżony Eryk D. to 5 lat), jednak na taki wymiar kary nie zgodził się prokurator oraz oskarżyciel posiłkowy, którym była ciotka zmarłego Rafała L.

Sędzia Rafał Marek otworzył przewód sądowy, podczas którego Rafał L. występował bez adwokata. Jego brat Kacper D. opowiedział wszystko o zdarzeniach z felernego dnia.

- Oni niemal każdego dnia jechali na ryby. Nad San, ale nie tylko, bo również nad stawy i wszędzie, gdzie tylko się dało wędkować(…). Trudno. Nikt przecież tego nie chciał, ale stało się. Brat zrobił co zrobił i teraz musi ponieść tego konsekwencje, nie ma co tego rozwlekać- mówił starszy brata Eryka D.

Młodzi mężczyźni mieli wyciąć drzewa, połowic ryby i przy okazji spożywać alkohol. Tego ostatniego było sporo.

- Tę drugą butelkę wódki piliśmy we trzech, może wypiliśmy po pięć kieliszków o pojemności 50 mililitrów. Oni obaj byli już bardzo pijani, ja mniej. W pewnej chwili Eryk położył się na torbie wędkarskiej, żeby odpocząć. Za jakiś niedługi czas przyszedł Rafał i zaczął go budzić, podnosić do pozycji siedzącej. Eryk nie chciał wstać. Powiedziałem Rafałowi, żeby mu dał spokój, ale on go ciągle próbował podnosić- zeznawała Kacper D.

To była przyczyna kłótni między kolegami, która przerodziła się w bójkę. Padło po kilka ciosów z każdej ze stron, ale najtrzeźwiejszy Kacper rozdzielił bijących się: brata i kolegę. Po chwili spokoju znów miało być to samo wymiana zdań i bójka.

- Rozdzieliłem ich dwa razy, ale za trzecim się nie udało, bo za bardzo skoczyli sobie do gardeł. Bili się na skarpie i szarpiąc się nagle z niej obaj spadli niżej, na takie wycięte korzenie. Zaczęli się okładać pięściami, a potem spadli jeszcze niżej, już do rzeki. Podnieśli się, byli w odległości jakieś pół metra od siebie. Chwilę potem Eryk odepchnął Rafała, a sam przewrócił się na brzeg. Rafał wpadł do wody, a w tym miejscu jest bardzo głęboko. Wypłynął raz i krzyknął, że nie umie pływać. Potem jeszcze raz wypłynął i poszedł pod wodę. Chciałem mu pomóc, wskoczyłem do wody, ale jego już nurt chyba porwał. Nigdzie go nie było. Jestem zły, że nie udało mi się pomóc Rafałowi- zeznawał Kacper D., który nie próbował zasłaniać się niepamięcią i kryć brata.

Był poruszony, ale zaznaczył, że dla wszystkich będzie lepiej, jak to wszystko się już zakończy. Starszy brat oskarżonego przywołał też, że kiedy ratownicy szukali Rafała, Eryk siedział na brzegu płacząc i wołając swojego przyjaciela, który utonął. To Kacper zadzwonił pod 112 i pomógł służbom dojechać na miejsce, bo bardzo ciężko tam trafić. Kolejna rozprawa ma odbyć się 10 maja 2023 roku.

Na grobie Rafała L., który zginął zanim ochrzcił swoje dziecko, najbliżsi zostawili wiersz łamiący serce
Sonda
Czy boisz się śmierci?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki