"Moja mama nie może się już zająć swoim psem. Po obejrzeniu kilku schronisk, wybrałam Państwa schronisko by oddać tam psa mamy. Proszę o informację kiedy możemy odwieźć zwierzaka?"
"Mój pies jest agresywny. Chciałabym go oddać."
"W domu, który dostałem w spadku od rodziny jest pies. Wygląda groźnie. Mogą go Państwo odstrzelić i zabrać?"
"K: Dzień dobry. Chcę uśpić psa.
W: Dlaczego?
K: Bo jest agresywny.
W: Czy psa widział behawiorysta i wydał opinie o uśpieniu psa?
K: Nie. Ale pies jest agresywny. Chcę go uśpić."
"Czy możemy wymienić psa na spokojniejszego? Ten nam ucieka. Mam nadzieję, że nam Państwo pomogą. Nie chcielibyśmy być zmuszeni pójść z tym do mediów. A przecież jesteśmy ludźmi z sercem i wolelibyśmy nie przerzucać psa przez ogrodzenie schroniska."
To tylko niektóre sytuacje, z jakimi spotykamy się na co dzień będąc wolontariuszami Stowarzyszenia Nadzieja Na Dom, które od 2011 roku prowadzi wolontariat w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Sosnowcu.
i
Niestety, coraz częściej spotykamy się z brakiem odpowiedzialności u właścicieli czworonogów. Często, gdy pojawia się problem (który zazwyczaj wynika z nieodpowiedniej opieki) - właściciele nie próbują go rozwiązać w porozumieniu z behawiorystą (psim psychologiem, który przyjedzie, zobaczy jak wygląda problem i pokaże jak z nim pracować), lecz idą na łatwiznę i próbują zrzucić problem na Schronisko, oddając tam swojego niesfornego pupila, który przestał spełniać ich wymagania.
Nie dość, że nie chcą pomocy behawiorysty, to często odmawiają również pomocy w szukaniu przez nas nowego domu swojemu pupilowi, który przecież był członkiem ich rodziny. Wymagają od nas wolontariuszy i od pracowników schroniska natychmiastowego zabrania zwierzęcia. A jeśli zgodzą się na pomoc to zaraz po wizycie behawiorysty okazuje się, że oni jednak pracować nad zachowaniem psa nie chcą, a gdy pomagamy szukać nowego domu - codziennie dostajemy telefony, czy to już dziś zabierzemy psa.
i
Zdarza się również, że osoby, które adoptowały psa ze schroniska, nawet kilka lat po adopcji uważają, że mogą oddać zwierzę do schroniska, z którego je wzięli, bo "przecież jest od Was".
Wolontariusze, jak i pracownicy schroniska prowadzą adopcje, często informując, że dane zwierzę potrzebuje pracy i opieka nad nim będzie wymagająca. Mimo iż nowi właściciele są o wszystkim informowani po 2 tygodniach stwierdzają, że nie radzą sobie i nie są w stanie z psem pracować. Staramy się również uświadamiać iż adoptowanie szczeniaka lub młodego psa przez starszą osobę to nie jest dobry pomysł. Wtedy często zdarza się, że do schroniska po takiego psa przyjeżdża młodszy członek rodziny. Taki nadpobudliwy piesek trafia w ręce często starszej, schorowanej osoby, która nie ma już tyle energii, aby wychować szczenię. Gdy opiekun trafia do szpitala lub umiera, często pies zostaje przywieziony do schroniska przez prawnego właściciela z informacją, że właściciel umarł, co jest nie prawdą, bo prawnym właścicielem jest osoba, która adoptowała zwierzę, a nie ta u której przebywało. Często wtedy się zdarza, że do schroniska trafia roczny czy dwuletni pies, który nie zostaje sam w domu (ma lęk separacyjny), nie potrafi chodzić na smyczy, nie sygnalizuje potrzeby wyjścia na dwór. My, jako wolontariusze, musimy znaleźć potem takiemu psu dom - psu, który jest kompletnie niewychowany przez poprzedniego właściciela.
i
Nie należy jednak generalizować, mamy wiele udanych adopcji, jednak nasilenie takich negatywnych zgłoszeń od początku roku zmusiło nas do myślenia.
Uważamy, że każdy powinien brać odpowiedzialność za swojego pupila, a nie pozbywać się go - w najprostszy dla nich sposób - oddając do schroniska lub wyrzucając na ulicę... bo to właśnie przez takie nieodpowiedzialne osoby Schroniska są przepełnione.
Przed nami jeszcze dużo pracy, aby zmienić podejście ludzi do brania odpowiedzialności za swoje zwierzęta. Ale jesteśmy na to gotowi. Pod naszą opiekę trafia wiele zaniedbanych psów i kotów, których leczenie wymaga nakładów finansowych. Jeśli chcesz wesprzeć nasze działania przekaż nam swój 1% podatku.